Jak setki jemu podobnych upamiętniał poległych w I wojnie światowej żołnierzy z tej miejscowości. Inicjatorem i inwestorem przedsięwzięcia byli mieszkańcy Uniegoszczy, kombatanci i miejscowa parafia. Pomnik, wykonany z szarego śląskiego granitu w formie pionowo stojącego graniastosłupa (ze ściętymi kątami), ustawiono na niewielkim cokole przy ul. Głównej. Całość zwieńczał wielki kamienny orzeł z czasów Republiki Weimarskiej. Jego wizerunek utrwalony został na jednej z przedwojennych widokówek, którą posiadam w swoich zbiorach (fot. 1). Na frontowej płaszczyźnie obelisku wykuto motyw militarny – Krzyż Żelazny, a pod nim inskrypcję: Poległym bohaterom w wojnie światowej 1914-1918. Po bokach wygrawerowano listę nazwisk poległych żołnierzy wraz z datą ich śmierci. Jeszcze dziś przy bocznym oświetleniu możemy odczytać historyczny tekst. Pomnik wojenny w Uniegoszczy nie podzielił losu pozostałych lubańskich obelisków. Jako jedyny nie uległ destrukcji po roku 1945 - z jego wierzchołka usunięto jedynie kamiennego orła. Przez wiele powojennych lat zapomniany zabytek tkwił na swym cokole, aż do końca lat 90-tych. Wówczas to z inicjatywy miejscowej parafii pw. Narodzenia NMP wypłynął wniosek uczczenia Wielkiego Jubileuszu roku 2000. Jeden z pomysłów dotyczył przekształcenia dawnego militarnego monumentu w pomnik religijny. I tak też się stało. W miejscu, gdzie niegdyś był niemiecki orzeł pojawiła się figura Chrystusa. Dziś zadbany skwer z nowym pomnikiem jest wizytówką Uniegoszczy. Jeśli chodzi o upamiętnienie poległych w I wojnie światowej żołnierzy pochodzących z przedwojennego Lubania, to przybrało ono nieco skromniejszą formę. W tym przypadku nie postawiono monumentalnego pomnika, czy choćby zwykłego obelisku. W roku 1930 ufundowano jedynie dwie tablice z nazwiskami poległych i datą ich śmierci, które umieszczono na frontowej (wewnętrznej) ścianie ewangelickiego kościoła pw. Świętego Krzyża, stojącego dawniej przy Baszcie Brackiej (fot. 2). W świątyni tej zawisła również w bocznej nawie piękna duża figura anioła śmierci z Krzyżem Żelaznym na piersi i z pochodnią w ręku, upamiętniająca poległych bohaterów wojny 1914-1918. Jej twórcą był znany w całych Niemczech rzeźbiarz, dyrektor cieplickiej szkoły rzemiosł artystycznych profesor Cyrillo dell' Antonio (fot. 3). Kilkanaście lat wcześniej, jeszcze podczas wojny, inny lokalny rzeźbiarz z olszyńskiej firmy Schlesische Holzindustrie-Gesellschaft - Paul Geisler* wykonał w drewnie dla lubańskiego ratusza naturalnej wielkości rycerza w zbroi** (tzw. Laubaner Wehrmann), trzymającego w dłoniach miecz i tarczę ozdobioną Krzyżem Żelaznym (fot. 4). Do tarczy wbijało się pamiątkowe gwoździe otrzymywane za datki na rzecz prowadzonej wojny. Piękną figurę średniowiecznego rycerza możemy podziwiać zachowaną do dziś w miejskim muzeum. Bardzo interesującym z historycznego punktu widzenia monumentem był przed wojną słup pocztowy Augusta II Mocnego z roku 1725. Stał on na placu Fryderyka Wilhelma przed budynkiem Banku Związkowego (dziś plac 3 Maja nr 10) – fot. 5. Obelisk wysokości ok. 4,5 m ozdabiał piękny barokowy herb Wettynów i Rzeczypospolitej z Orłem i Pogonią. Od góry godło zwieńczała złota królewska korona, u dołu zaś znajdowała się niebieska tarcza z inicjałami AR (Augustus Rex – August król). Tuż przed wybuchem wojny został on zdemontowany (w związku z poszerzaniem drogi) i przeniesiony w pobliże ówczesnego Heimatmuseum (dziś siedziba urzędu skarbowego). Niestety w latach 1945-1946 zabytek ów zaginął***. Przed wojną znajdował się również w naszym mieście saski kamień ćwierćmilowy z roku 1725, usytuowany przy ulicy Lwóweckiej 6 (dawn. Gartenstrasse). On też zaginął w zawierusze wojennej. Po przejęciu w Niemczech władzy przez narodowych socjalistów pojawiły się nowe wartości, symbole i pomniki. W Lubaniu na placu Fryderyka Wilhelma (dziś plac 3 Maja) stanął dziwny pomnik sławiący Narodowosocjalistyczną Ludową Opiekę Społeczną – NSV (Nationalsozialistische Volkswohlfahrt), będącą jedyną partyjną agencją dobroczynną III Rzeszy (fot. 6). Założona już 3 maja 1933 roku organizacja ta osiągnęła w niedługim czasie aż 12,5 mln członków(!), a jej honorową patronką została Magda Goebbels. Na koniec warto wspomnieć jeszcze o ciekawym pomniku – armacie ustawionej na tarasie, poniżej Domu Górskiego na Kamiennej Górze, którą przekazał miastu generał Bartsch (otrzymał ją od cesarza Wilhelma I) – fot. 7 i o pomniku cesarza Fryderyka przy drodze do Gryfowa, o którym wspomina Paul Berkel w swojej „Historii miasta Lubań”. Niestety mimo wielu lat poszukiwań, nie udało mi się zdobyć jego wizerunku.
Janusz Kulczycki
Z dnia: 2009-07-29, Przypisany do: Nr 14(373)