Kalendarze towarzyszą nam już od starożytności. Ich nazwa wywodzi się od rzymskich kalend. Tym mianem („calendae”) Rzymianie określali pierwszy dzień każdego miesiąca. W dniu tym kapłani zwoływali lud, informując o długości bieżącego miesiąca i przypominając o świętach nań przypadających. Miano „calendarium” nadano księdze, w której zapisywano dni, święta i odmiany księżyca. Pierwsze kalendarze, zwane też almanachami, wykazywały jedynie dni miesiąca i święta. Układali je duchowni, a one najczęściej ukazywały się w postaci dodatków do modlitewników. W średniowieczu uzupełniono je żywotami świętych. Wynalazek druku jeszcze bardziej przyczynił się do rozpowszechnienia tego rodzaju wydawnictw. Pierwszym drukowanym kalendarzem na ziemiach polskich (było to jednocześnie pierwsze drukowane u nas dzieło) był kalendarz krakowski na rok 1474, wydany przez bawarskiego drukarza Kaspra Straubego. Najstarszy kalendarz w języku polskim ukazał się również w Krakowie, w roku 1516, w oficynie Jana Hallera. Warto tu dodać, że pierwsze w Polsce szesnastowieczne kalendarze drukowali w Krakowie pochodzący z sąsiedniego Lubomierza Hieronim Wietor i Maciej Scharffenberg oraz Kryspin Scharffenberg z Lubania. Ich dzieła odbijane w setkach egzemplarzy należą dziś do najdroższych polskich książek. Pod koniec XVI wieku zaczęto uzupełniać kalendarze o artykuły religijne i historyczne. Później dodawano wróżby astronomiczne, prognozy pogody, praktyczne porady medyczne i gospodarskie. W XVIII i XIX wieku kalendarze zawierały już informacje o wydarzeniach w kraju i na świecie oraz liczne wiadomości historyczne, przyrodnicze i geograficzne. Zamieszczano w nich również artykuły o treści naukowej, literackiej i artystycznej, a dzięki wynalezieniu drzeworytu sztorcowego i litografii, almanachy były bogato ilustrowane. Nastąpiła również specjalizacja w wydawaniu tych dzieł. Drukowano kalendarze medyczne, techniczne, szkolne i studenckie. Ich opracowywaniem zajmowały się nie tylko firmy edytorskie, ale także redakcje czasopism, organizacje społeczne i polityczne. Rozwój prasy codziennej i periodycznej oraz zwiększenie produkcji książek pod koniec XIX wieku, przyczynił się do dość znacznego upadku wydawnictw kalendarzowych. Niemniej jednak nadal cieszyły się one znaczną popularnością wśród uboższej części społeczeństwa, dla którego poza elementarzem i modlitewnikiem kalendarze były jedynymi książkami. Dawne kalendarze są dziś kopalnią wiedzy o czasach minionych. Do najcenniejszych należą te publikowane przez dawne wydawnictwa lokalne (jak choćby kalendarze lubańskie), z uwagi na ich walory poznawcze historii „małych ojczyzn”. Od wielu lat poszukuję starych egzemplarzy tych szczególnych książek. Najstarszy, jaki udało mi się zdobyć jest „Lubański, ilustrowany kalendarz dla miasta i kraju na rok 1896”, wydany w oficynie Oskara Bartscha, mieszczącej się na lubańskim Rynku pod nr 10 (fot. 1). Liczący 55 stron almanach zawiera oprócz kalendarium z wykazem katolickich, protestanckich i żydowskich świąt, wschodami i zachodami słońca, układem księżyca i planet na niebie itp., również wiele informacji o regionie i świecie, a także ciekawe praktyczne porady gospodarskie i domowe. Zamieszczono w nim również wiele treści rozrywkowych jak szarady, rebusy, przysłowia oraz lokalne reklamy. Najciekawsze lubańskie kalendarze drukowane były jednak w Leśnej. Tam swoją oficynę posiadał znany w regionie wydawca i drukarz Paul Menzel*. Od 1921 roku ukazywały się w jego firmie nieprzerwanie aż do wybuchu II wojny światowej, liczące od 100 do 150 stron „Lubańskie kalendarze ojczyźniane” („Laubaner Heimatkalender”), zmieniające co kilka lat szatę graficzną (fot.3, 4, 5). Pierwsze roczniki do 1925 roku nosiły tytuł „Heimatkalender Jahrbuch für den Kreis Lauban” (fot. 2). Kalendarze Menzla są dziś przede wszystkim obowiązkową lekturą dla każdego regionalisty. Zamieszczane w nich artykuły o naszym mieście i okolicy uzupełniają w znaczący sposób wiedzę historyczną o regionie, w jakim przyszło nam mieszkać. Bardzo często na łamach „Laubaner Heimatkalender” publikowali swoje teksty lubańscy historycy, jak choćby Fritz Bertram, późniejszy dyrektor lubańskiego muzeum regionalnego. Kalendarze obfitują w liczne zestawienia i adresy miejskich i powiatowych urzędów, firm i instytucji, opisują najważniejsze wydarzenia, jakie miały miejsce w ubiegłym roku, zapowiadają też te, które dopiero nastąpią (np. jarmarki w mieście, regionie, prowincji). Obok licznych porad domowych i gospodarskich, podziwiać możemy wspaniałe fotografie i liczne miejscowe reklamy.
* W jego oficynie ukazała się w roku 1928 najlepsza przedwojenna książka o Lubaniu i okolicy pt.: „Das Heimatbuch des Kreises Lauban”.
Z dnia: 2010-02-17, Przypisany do: Nr 4(387)