Stawili się o wyznaczonej godzinie na Cmentarzu Żołnierzy Radzieckich i Wojska Polskiego z grabkami, miotłami i zniczami.
- Nasz nauczyciel historii pan Grzegorz Wieczorek powiedział nam o tej akcji i postanowiliśmy wziąć w niej udział – mówi uczeń ZSP im.A.Mickiewicza w Lubaniu Witek Nawrot. – Wszyscy, którzy tu jesteśmy chcieliśmy zrobić coś dobrego a uważamy, że ta idea jest słuszna, stad nasza tu obecność.
Nastolatek, który zna historię ze szkolnych lekcji, książek, opowieści rodzinnych i przekazów medialnych, mając trudny orzech do zgryzienia, co jest prawda a co fałszem, wybrał drogę pojednania. I o to między innymi chodziło organizatorowi lubańskiej akcji Zdzisławowi Bykowskiemu, który z pewnością konformistą nie jest. Za co zresztą nie raz w życiu obrywało mu się.
- Wydawało mi się to naturalne wobec postawy Rosjan – zarówno zwykłych ludzi jak i władz - w związku z tragedią w Smoleńsku, że powinniśmy jakoś im podziękować – mówi Zdzisław Bykowski. – A najprostszym sposobem jest uporządkowanie tego cmentarza, tym bardziej, że wiemy jaką wagę Rosjanie przywiązują do miejsc spoczynku swoich poległych żołnierzy. To jest odruch serca a poza tym uważam, że wszystkie dobre uczynki gdzieś tam w czasie i przestrzeni się sumują i nawzajem oddziałują. Myślę, że przełamanie pewnych stereotypów wśród Rosjan na temat Polaków i odwrotnie, pomoże obu narodom w dojściu do ładu i pojednania. Trzeba pamiętać o wszystkich zbrodniach i wszystkich nieszczęściach, które nas spotkały ale wybaczyć trzeba. W końcu jesteśmy od wieków sąsiadami.
Inicjatywę spotkania się na cmentarzu i zapalenia zniczy na mogiłach radzieckich ale też polskich żołnierzy, którzy polegli na naszej ziemi gorąco popiera burmistrz Konrad Rowiński.
- Cieszę się bardzo, że w Lubaniu zrodził się pomysł uczczenia tych młodych ludzi, którzy tutaj zginęli – mówi burmistrz. – Myślę, że zasługują na to, bo przecież uczestniczyli w bardzo ciężkiej bitwie o Lubań. A poza tym wydaje mi się, że dobrze by było przestać patrzeć na Rosję przez pryzmat imperium sowieckiego a zacząć myśleć w kategoriach sąsiad Słowianin.
Natasza Suszyńska, która 13 lat temu przyjechała do Lubania z Kazachstanu i tutaj znalazła swoje miejsce opiekuje się mogiłami niemal od początku. Uważa to za swój obowiązek wobec tych, którzy tu zginęli a także ich rodzin. Dzięki liście części pochowanych w Lubaniu żołnierzy radzieckich, którą za pośrednictwem Zdzisława Bykowskiego otrzymała z urzędu miasta, może odnawiać nieczytelne już niemal inskrypcje na mogiłach. – W Rosji wszystkie groby to rzecz święta - mówi Natasza. - Mam nadzieję, że ta akcja przełamie stereotypy, jakimi darzą się nawzajem Polacy i Rosjanie i będzie krokiem w stronę pojednania.
Wśród kilkudziesięciu osób przybyłych na cmentarz znalazła się również pani Irena Tymicz. Przyszła tutaj w asyście córki i zięcia by złożyć kwiaty pod pomnikiem i zapalić znicze.
- Mam już sporo lat i bardzo dobrze pamiętam okres Powstania Warszawskiego – wspomina pani Tymicz. - Byłam wówczas sanitariuszką w AK. W naszym szpitalu leżało mnóstwo młodych radzieckich żołnierzy. Warszawa płonęła a ci chłopcy byli gotowi iść natychmiast do boju. Chcieli pomóc Warszawie. Niestety, rozkaz był taki, że musieli czekać. Nie ich trzeba za klęskę winić. Dlatego na ten piękny apel aby przyjść dzisiaj tutaj, z przyjemnością odpowiedziałam. Poza tym wierzę w to, że w czasie katastrofy pod Smoleńskiem ludzie zachowywali się naprawdę jak przyjaciele. bo naród jest bardzo dobry.
Na terenie cmentarza Żołnierzy Armii Radzieckiej i Wojska Polskiego w Lubaniu jest pochowanych 215 żołnierzy - w tym 85 niezidentyfikowanych. Spoczywa tu także 10 żołnierzy Wojska Polskiego - w tym 4 niezidentyfikowanych. Większość poległa tuż przed, a niektórzy zaraz po kapitulacji III Rzeszy. Nie można zapomnieć o tych prostych młodych ludziach, którzy przyszli się bić o te ziemie i w niej zostali.
Z dnia: 2010-05-12, Przypisany do: Nr 9(392)