Po raz pierwszy odbyła się ona na lubańskim rynku. Potem raz jeszcze spróbowano świętować w centrum, ale ze względu na skargi okolicznych mieszkańców na stałe już przeniosła się na amfiteatr. W końcu niewiele małych miast w Polsce może się takim obiektem poszczycić. Malkontenci twierdzą, że za daleko i pod górę, inni zaś uważają, że miejsce jest idealne. Pod jego wrażeniem są gwiazdy goszczące w naszym mieście. A mieszkańcy rynku mogą spać spokojnie. Od pierwszej LAWY minęło 10 lat. Z roku na rok propozycje artystyczne stawały się coraz bardziej interesujące. Do Lubania zaczęły przyjeżdżać gwiazdy wielkiego formatu. I nie tylko polskie. Przypomnijmy, przed lubańską publicznością wystąpili - Ingrid, Velvet, September, Kate Ryan, Bad Boys Blue, London Beat i Akcent.
W tym roku 26 i 27 czerwca mieliśmy przyjemność obejrzeć i posłuchać prawdziwe znakomitości estrady. Pierwszego dnia LAWY, tuż po uroczystym otwarciu święta miasta przez burmistrza Konrada Rowińskiego i dyrektora MDK Kazimierza Kiljana, do nieba pofrunęły balony w barwach naszego herbu i gołębie użyczone przez tutejszych hodowców. A potem już działo się, działo. W amfiteatrze wystąpili – zespół The Beatlmem znany z Szansy na sukces, Baru, Kawy czy Herbaty, po nim Rudi Schubert & Wały Jagiellońskie, nieco później Sztywny Pal Azji a na finał Ich Troje. Trzeba w tym miejscu koniecznie podkreślić, że takiej ilości widzów nikt się nie spodziewał. Amfiteatr mieści około trzech i pół tysiąca osób, ale tym razem musiał dać radę około dziesięciu tysiącom. Komfortu oglądania nie było, ale i tak wszyscy byli zadowoleni. Niektórzy nie mogli uwierzyć, że Michał Wiśniewski był w Lubaniu. I, co ciekawe, jemu też widzowie przypadli do gustu, czemu dał wyraz kilkakrotnie.
Drugi dzień rozpoczęto propozycją dla dzieci, które obejrzały widowisko teatralne „Właśnie leci show dla dzieci”. Po nim wystąpiła kubańska grupa hip-hopowa Impacto. Bartek Wrona z zespołem przypadł do gustu głównie nastolatkom płci pięknej, zaś Pectus wszystkim. Wspaniałe widowisko, wspaniała muzyka i wreszcie wokalista, gwiazda pierwszej wielkości. Wieczorem, na zakończenie LAWY publiczności zaprezentował się Rico Sanchez & Gipsy King Party. Trzeba dodać, że na scenie obok wielkich wystąpiły też wschodzące - na razie jeszcze - gwiazdki z lubańskiego MDK. Całość prowadził Arek Włodarski z Muzycznego Radia.
Koncertom towarzyszyło także szereg innych atrakcji. Dużym uznaniem cieszył się obóz historyczny usytuowany na dnie krateru, gdzie można było obejrzeć machiny oblężnicze, spróbować swoich sił w walce na miecze i podpatrzeć jak to onegdaj bywało.
Pewnie i tym razem krytykanctwa nie będzie brakowało ale ważne, że większość osób uczestnicząca w święcie miasta była zadowolona.
Z dnia: 2010-07-07, Przypisany do: Nr 13(396)