Pasjonaci modelarstwa przyjechali do Lubania nie tylko z różnych, niekiedy odległych, miejscowości Dolnego Śląska, ale także, między innymi, z Warszawy. Najwięcej nagród przypadło w udziale przedstawicielom Wrocławia, Chojnowa i Bogatyni. Lubań również nie miał się czego wstydzić. Mariusz Kłosek zdobył nagrody w kilku kategoriach. Jest wprawdzie z Leśnej ale reprezentował Lubań. Już w dzieciństwie tym hobby zaraził go tato a teraz on z kolei przekazuje miłość do modelarstwa swojemu kilkuletniemu synowi.
- Bardzo się cieszę, że w Lubaniu została zorganizowana taka impreza – mówi Mariusz Kłosek. – Warto pokazywać, że ludzie mają hobby, i to jakiekolwiek, a nie tylko komputery i picie piwa. Jest to bardzo fajna rzecz i mam nadzieję, że będzie kontynuowana.
Pomysłodawcą zorganizowania w Lubaniu konkursu był Benedykt Karwiński. Młody, bo osiemnastoletni człowiek, przy wsparciu rodziców porwał się na to niezwykłe przedsięwzięcie, i udało się. Sam modelarstwem zajmuje się od dziewięciu lat i jak wynikało z oceny jury, z efektami. Zdobył bowiem nagrody w kilku kategoriach. Organizacją zajęli się jego rodzice oraz klub „Iskra” z Bogatyni. W Lubaniu trafili na dobry grunt, bo zarówno burmistrz Lubania jak i starosta lubański oraz wójt Gminy Lubań inicjatywie przyklasnęli i objęli patronatem, fundując również główne puchary.
Jednym z uczestników konkursu był również zastępca burmistrza Bogatyni Jerzy Stachyra, który pasjonuje się tym hobby od dzieciństwa. Lubańską imprezę ocenia bardzo wysoko, zarówno pod względem wykonania modeli, ilości uczestników, jak też organizacyjnym.
Medale, dyplomy i puchary wręczali zwycięzcom osobiście włodarze powiatu, miasta i gminy. A było ich całe mnóstwo, bo i kategorii oraz grup wiekowych było niemało.
Impreza, oprócz samych zawodników i organizatorów zgromadziła także wielu obserwatorów, co jak na niedzielne południe jest czymś wyjątkowym. Wszyscy liczą na jej kontynuację. Tym bardziej, że zdaniem międzynarodowego sędziego, który obsługiwał konkurs, poziom był tak wysoki, że w przyszłym roku organizatorzy powinni pokusić się o jeszcze szerszy zasięg, sięgający poza granice kraju.
Z dnia: 2010-11-17, Przypisany do: Nr 22(405)