Ruszam na Wschód
Lubański twórca Konrad Smolarczyk – parający się zawodowo przede wszystkim malarstwem i rzeźbiarstwem, obchodzi 35-lecie działalności artystycznej oraz – co dla Jubilata szczególnie ważne – 30-lecie uprawiania sztuki sakralnej. W czasie tych długich lat biografia artysty zapisała się wieloma różnymi dokonaniami i osiągnięciami. Wystarczy wymienić, że w swoim rodzinnym mieście jest autorem koncepcji artystycznej pięciu nowożytnych pomników Lubania. Ponadto dokonał tu kilkuset aranżacji wystawienniczych i scenograficznych oraz niezliczonej ilości projektów grafiki użytkowej. Z tej samej strony pokazał się z sukcesami na arenie ogólnopolskiej. W kategorii aranżacji wystawienniczych zdobywa nagrody I stopnia na M.T. Poznań 1999 i M.T. Kielce 2000. Z kolei w latach 2000-2002 zostaje trzykrotnym laureatem pierwszych nagród w kategorii rzeźby na Międzynarodowych Spotkaniach ze Sztuką w Żarach. W następnym okresie uzyskuje m.in. wyróżnienie za projekt rzeźby miejskiej „Lekkoatleta”, w konkursie organizowanym przez samorząd Wrocławia. W kontekście tych sukcesów jedynie kwestią czasu był transfer twórczości lubanianina za granicę. Jego prace w postaci trwałych instalacji lub okolicznościowych wystaw znalazły się m.in. w Magdeburgu, Kamenz, Bayreuth (Niemcy), Malmo (Szwecja) i w wielu innych częściach świata, o czym za chwilę. Osobny rozdział w twórczości Konrada Smolarczyka, co sygnalizowaliśmy na wstępie, stanowią prace związane ze sztuką sakralną. Autor podjął tę tematykę w trudnych latach 80-tych XX w., za co w stanie wojennym zapłacił rewizjami, szykanami, zwolnieniem z pracy i emigracją do Austrii. Jednak te okoliczności nie zniechęciły twórcy do tej sztuki. Właśnie wtedy miała miejsce restauracja kaplicy zamkowej Zejzenag w Austrii oraz powstał Wizerunek Chrystusa dla Kolonii Serbskiej (Korona cierniowa z eksplodujących granatów) eksponowany w Londynie, czy Wizerunek Chrystusa dla Emigracji Sudańskiej, który jest obecnie wystawiony w chartumskiej bazylice. Od tamtego czasu, po powrocie do Polski, dorobek lubańskiego artysty niebywale się pomnożył. Tylko w naszej najbliższej okolicy możemy podziwiać jego autorstwa m.in. kaplicę w szpitalu i w kościele na Osiedlu Piastów w Lubaniu, portret św. ojca Pio w Zarębie, odrestaurowane prezbiterium w Kościelniku Średnim, prace złotnicze w Kaplicy Sybiraków w Platerówce czy szereg obrazów i witraży w różnych naszych kościołach. Podobne efekty pracy lubanianina odnajdujemy w Krzeszowie, Licheniu, Zgorzelcu i Łagiewnikach k. Krakowa. Brak miejsca nie pozwala na ich drobiazgową inwentaryzację i prezentację, dlatego pora najwyższa zapytać, co pochłania uwagę naszego artysty dzisiaj?
- Plany na najbliższą przyszłość są bardzo interesujące a zarazem absorbujące –
mówi Konrad Smolarczyk. – Po raz pierwszy zostałem zaproszony na Wschód. Na przełomie grudnia i stycznia będę wystawiał na Białorusi swoją sztukę współczesną. Stanie się to w istniejących Domach Polskich w Witebsku i Grodnie. Mieszkający tam Polacy bardzo czekają na kontakty z rodzimą kulturą, zatem spróbuję spełnić ich oczekiwania. Nie zapominam oczywiście o swoim tradycyjnym kierunku wystawienniczym. Już wiosną przyszłego roku przygotowuję kolejną swoją ekspozycję w niemieckim Bambergu. Będzie to wystawa papieska, która ma mieć związek ze spodziewanym wyniesieniem Jana Pawła II na ołtarze. Czeka mnie też odłożona prezentacja mojej sztuki w czeskim Frydlancie zt. „Skąd pochodzisz Europejczyku”. Była ona planowana dużo wcześniej, ale po sierpniowych powodziach, które dotknęły również Polskę, galeria będzie odnowiona dopiero wiosną przyszłego roku i wtedy ta wystawa dojdzie do skutku. Z Czech zbiory te trafią następnie do Görlitz –
kończy nasz rozmówca.Z powyższego widać, że lubański artysta nie zamierza spocząć na laurach i wciąż pragnie zaskakiwać nas swoimi dokonaniami oraz zupełnie nowymi kierunkami ekspansji uprawianej sztuki.