Powodem rozgoryczenia jest ogłoszenie, które zawisło któregoś marcowego dnia na ich klatkach, sygnowane przez burmistrza Lubania, a dotyczące rozbiórki ich komórek. Choć, jak twierdzą, już wcześniej były przesłanki, które świadczyły o zamiarach władz. Dla mieszkańców jest to wielki problem zważywszy, że ich lokale nie posiadają żadnych pomieszczeń gospodarczych a w malutkich piwnicach usytuowane są piece i węgiel. Burmistrz dał im czas do końca kwietnia na uporządkowanie i opuszczenie newralgicznych pomieszczeń gospodarczych. Zgodę na ich wybudowanie w 1985 roku wyraził ówczesny magistrat. Postawili je sami za własne pieniądze i użytkowali przez wiele lat. Teraz nagle okazuje się, że na ich miejscu zostanie wybudowana droga. Podejrzewają, że chodzi tu głównie o dojazd do sąsiedniej posesji, której podwórko zostało kiedyś jakimś dziwnym sposobem sprzedane i poszło w prywatne ręce.
- Właścicielka stwarza problemy utrudniając wjazd, więc najlepiej z drugiej strony go zrobić kosztem naszych komórek, czyli nas - protestują mieszkańcy. – A może lepszym rozwiązaniem byłoby wytyczenie tam drogi koniecznej? Wówczas właścicielka musiałaby odpuścić a my zachowalibyśmy nasze pomieszczenia gospodarcze i bylibyśmy spokojni, że kamienica nie rozsypie się w wyniku ruchu kołowego na nowej drodze. Już jest mocno popękana a co będzie kiedy zaczną jeździć samochody? Obiecujemy nasze komórki pieczołowicie odnowić aby były estetyczne i będziemy wnosić za nie stosowne opłaty. Niech tylko zostaną.
Napisali do burmistrza w połowie marca pismo z prośbą o ponowne rozważenie decyzji. W swoją sprawę zaangażowali również przewodniczącą Rady Miasta Lubania i wszystkich radnych ich okręgu, bez względu na opcję. Trudny problem został podjęty na marcowej sesji. Radni, których poproszono o pomoc starali się argumentować racje mieszkańców ul.Warszawskiej. Wiesław Wydra, inżynier z wykształcenia i do niedawna zastępca burmistrza Lubania do spraw inwestycji, posługując się mapami udowadniał, że poprowadzenie tamtędy drogi jest niemal niemożliwe, ponieważ po rozebraniu opuszczonego obiektu rozdzielającego oba podwórka a spiętego z kamienicami klamrami powstanie dwumetrowy uskok wynikający z różnicy poziomów. Trudno będzie go zniwelować.
- W tej sprawie występuje skomplikowana sprawa własności – powiedział burmistrz Arkadiusz Słowiński. – A poza tym na miejscu wyburzonych komórek chcemy postawić ławeczki, nasadzić zieleń aby mieszkańcom było przyjemnie. Tylko najgorzej jest walczyć z ludzkimi przyzwyczajeniami.
Z kolei mieszkańcy uważają, że żyjemy w państwie demokratycznym i jeśli burmistrz ma jakieś zamierzenia, to powinien spotkać się z nimi i skonsultować sporne kwestie.
Z dnia: 2011-04-06, Przypisany do: Nr 7(414)