
Do przedstawienia państwu sylwetki tego znanego rzeźbiarza zainspirował mnie ostatni kolekcjonerski zakup rysunków będących szkicami do pomników, a także autorski exlibris artysty. Wprawdzie nie posiadam prac w drewnie – w Muzeum Karkonoskim są trzy, niemniej klasa cieplickiego pedagoga decyduje, że również mój nabytek jest swoistym rarytasem.
Dell’Antonio urodził się w 1876 roku w małej miejscowości Moena w południowym Tyrolu, na pograniczu Austrii i Włoch - stąd też włosko brzmiące imię i nazwisko, w pobliżu Innsbrucku. Jego artystyczna droga nie wiodła przez renomowane wówczas akademie sztuk pięknych w Monachium, Berlinie czy Paryżu, ani też przez pracownie znanych twórców. Kształcił się w prowincjonalnym środowisku, a jego nauka przypominała raczej opanowanie rzemiosła niż zgłębianie tajników czy teorii artystycznych. Początkowo w kuźni ojca nauczył się kowalstwa i odlewnictwa metalu. Później terminował u producenta dewocjonaliów, ucząc się rytownictwa i rzeźby w drewnie. Prawdziwego snycerstwa nauczył się u swego przyszłego teścia Morodera-Lusenberga w Gröden. Ciekawe doświadczenie wyniósł pracując już jako mistrz w pracowni rzeźbiarza i konstruktora organów kościelnych - Franza Martiniera.
W prowincjonalnym Tyrolu był poza znaczącymi nurtami ówczesnej sztuki europejskiej, jednak dzięki pracowitości, nabytej biegłości technicznej a przede wszystkim niewątpliwemu talentowi wyrósł ponad środowiskową przeciętność. W latach 1898-1902 odbył kilka podróży artystycznych do Monachium, Wenecji i północnych Włoch, gdzie po raz pierwszy zetknął się z lansowanymi kierunkami w sztuce przełomu wieków, głównie z secesją.
W 1903 roku Cirillo dell'Antonio otrzymał od profesora Waldego, pierwszego dyrektora Holzschnitschule (szkoły rzemiosł artystycznych) w Cieplicach koło Jeleniej Góry, propozycję podjęcia pracy nauczycielskiej w tej placówce, którą zresztą skwapliwie przyjął. W ten sposób związał się ze szkołą na wiele lat: do 1920 roku jako nauczyciel rzeźby figuralnej, a później, do 1940, jako jej dyrektor. Mieszkał w Cieplicach do 1945 roku, tak więc na Dolnym Śląsku spędził najbardziej twórczy okres swego życia. Był cenionym pedagogiem i równocześnie wszechstronnym artystą. Jego specjalnością była rzeźba w drewnie - snycerstwo, ale tworzył również w kamieniu oraz odlewał w brązie i żeliwie.
Zajmował się kompleksowymi projektami urbanistycznymi (np. cmentarz w Cieplicach, cmentarze wojenne w Karpatach od Przemyśla po Krynicę - w latach 1914-1918) i całościowymi projektami architektonicznymi budowli sakralnych wraz z ich wystrojem i wyposażeniem. Do dziś zachowała się m.in. statua Serca Pana Jezusa w bocznym ołtarzu kościoła pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny w Karpaczu. Był autorem dwóch cennych podręczników: „Anatomii dla artystów” (1915 r.) oraz „Sztuki snycerstwa” (1919 r.). Wykonał około 200 medalionów portretowych i plakiet o treści religijnej. We wrocławskim Muzeum Sztuki Medalierskiej zachowały się medale poświęcone wrocławianom: literatom Carlowi i Gerhardowi Hauptmannom, malarzowi Adolfowi von Mentzel czy rzeźbiarzowi, mistrzowi kutego żelaza - Jaroslavowi Vonce. Na plakiecie sportretował też swojego zięcia - rzeźbiarza Paula Siegerta. W Muzeum Narodowym we Wrocławiu znajduje się na odmianę kilka dzieł z drewna, m.in. Matka Boska Bolesna z 1910 roku, wykonana z drewna lipowego, a także popiersie Wilhelma Bölschego.
Ważną w twórczości Cirilla dell'Antonio była tematyka religijna. Jej korzenie tkwiły w głębokiej wierze katolickiej samego artysty, który zresztą ostatnie lata życia spędził w klasztorze Sankt Irminen w Trewirze. Głównym motywem prac religijnych dell'Antonio jest postać Odkupiciela: od zwiastowania, narodzin i pokłonu pasterzy po ukrzyżowanie, zdjęcie z krzyża i opłakiwanie. We wszystkich dziełach dominuje nastrój skupienia, swoistej melancholii i smutku.
W swojej twórczości Cirillo dell'Antonio stosował wielorakie techniki artystyczne: był autorem małych form plastycznych - szopek bożonarodzeniowych, ale wykonywał też monumentalne drewniane posągi postaci biblijnych. Jego dziełem były również nagrobne krzyże i figury, wśród nich niezachowana statua nagrobna Matki Bożej na wrocławskim Cmentarzu Osobowickim z 1932 roku czy też krucyfiks z 1934 roku z osobowickiego kościoła. Nie było w tym zapewne przypadku, gdyż projektantem tegoż kościoła był Alfred Trumpke, który przed objęciem stanowiska we Wrocławiu był powiatowym radcą budowlanym w Jeleniej Górze. Jak wspomniałem, artysta zaprojektował i wykonał też szereg kamiennych obelisków poświęconych ofiarom I wojny światowej, także projektował piety i alegorie ołtarzowe i nagrobne (w tekście ilustracja przedstawiająca projekt dla nieistniejącego już kościoła miejskiego w Lubaniu).
Pod koniec drugiego dziesięciolecia XX wieku Szklarską Porębę, jako miejsce stałego zamieszkania, obrało trzech malarzy: Alfred Nickisch, Hans Oberländer i Franz von Jackowski. Uprzednio kształcili się we wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych pod kierunkiem Carla Ernsta Morgensterna. Wsparciem i autorytetem stał się dla trzech przyjaciół ociemniały malarz prof. Hans Fechner. Był on współtwórcą idei powołania do życia u stóp Szrenicy artystycznego bractwa.
9 maja 1922 roku ukazująca się w Szklarskiej Porębie gazeta „Schreiberhauer Wochenblatt” doniosła o utworzeniu „Vereinigung bildender Künstler St. Lukas”. Pierwszymi nauczycielami bractwa świętego Łukasza zostali Alfred Nickisch, Franz von Jackowski, Hans Oberländer, Georg Wichmann, Joachim Wichmann, Paul Aust i właśnie Cirillo del'Antonio. Oprócz własnej działalności artystycznej członkowie bractwa mieli obowiązek aktywnego uczestnictwa w imprezach i odczytach naukowych organizowanych w „Młynie św. Łukasza”. Spotkania takie, oprócz wartości poznawczych, były też doskonałą formą promocji i reklamy dla prac artystycznych wykonanych przez „łukaszowców”. Pierwsza wystawa bractwa miała miejsce 9. września 1922 roku. Wzięli w niej udział prof. Hans Hechner, prof. Arnold Busch, Alfred Nickisch, Georg i Joachim Wichmann, Franz von Jackowski, Hans Oberländer, Hans Zimbal, Werner Fechner - syn Hansa, dr Paul Aust i opisywany Cirillo dell'Antonio.
W tekście znajdą Państwo również ilustrację przedstawiającą popiersie Gerharda Hauptmanna, które powstało w 1922 roku z okazji sześćdziesiątej rocznicy urodzin powieściopisarza i dramaturga, laureata Nagrody Nobla w 1912 roku. W 1891 roku pisarz przeniósł się wraz z żoną do Szklarskiej Poręby, a od 1901 roku mieszkał na zmianę w Jagniątkowie, Berlinie, a także na wyspie Hiddensee.
Po 1945 roku Cirillo dell'Antonio osiadł w pobliżu swej rodzinnej miejscowości, we wsi Zell am Ziller, będącej dziś znanym ośrodkiem narciarstwa alpejskiego. Dziwnym zbiegiem okoliczności z tej właśnie wsi wywodzili się emigranci tyrolscy, którzy z powodu prześladowań religijnych jesienią 1837 roku przenieśli się do Kotliny Jeleniogórskiej, gdzie założyli wieś Erdmannthal, będącą dziś południową częścią Mysłakowic. Zbudowane przez nich budynki mieszkalne w stylu alpejskim dziś są architektoniczną osobliwością Karkonoszy. Może to jednak nie tylko zbieg okoliczności... Może potomkowie tyrolskich emigrantów, tworzących jeszcze na początku XX wieku odrębną kolonie narodowościową, byli swoistym magnesem, który przyciągnął artystę do pobliskich Cieplic? Wykluczyć tego nie można.
Ilustracjami do felietonu historycznego są pozyskane dwa własnoręczne rysunki (projekty) dell’Antonio, jego exlibris, a także wspomniane popiersie noblisty Gerharda Hauptmanna, z którymi to pozostawiam państwa licząc na wrażliwość i chwilę zadumy.
Zbigniew Madurowicz
Z dnia: 2011-09-26, Przypisany do: Nr 18(425)