Wybudowany w 1706 roku kościół Świętego Krzyża (niem. „Kreuzkirche”, a wcześniej „Kirche zum Kreuze Christi”) był przed wojną największą ewangelicką świątynią w mieście. Jej wnętrze olśniewało wszystkich kunsztownym wyposażeniem. W centralnym miejscu barokowego ołtarza głównego umieszczony był olejny obraz, ukazujący umierającego na krzyżu Chrystusa autorstwa znanego lubańskiego malarza Hermanna Effenbergera (1842–1911). Po bokach malowidła wznosiły się dwie pary korynckich kolumn, dźwigające bogato rzeźbiony baldachim. Przed kolumnami umieszczono dwie naturalnej wielkości postaci Mojżesza i św. Jana Chrzciciela. Ołtarzowe kolumny zwieńczały alegoryczne figury siedzących postaci, symbolizujących wiarę (z kielichem w ręce) i miłość (ze złotym sercem). Na nimi wznosiła się alegoria nadziei. Była to postać kobieca trzymająca kotwicę. Pod alegorią nadziei jaśniał w promiennym wieńcu złoty trójkąt – symbol Trójcy Przenajświętszej. Przy nim przyklękli aniołowie, trzymający rózgę i księgę Nowego Testamentu. W barokowym stylu wykonana została również kościelna ambona z 1764 roku (pozłocono ją w roku 1893). Jej boki podtrzymywały naturalnej wielkości figury czterech ewangelistów. Nad nią wznosił się niezwykłej urody baldachim, zwieńczony figurą zmartwychwstałego Chrystusa. Za głównym ołtarzem lśniły blaskiem słonecznym dwa przepiękne witrażowe okna, dzieła mistrza Jaeckela. Z kolorowych szkiełek wyłaniały się postaci apostołów Pawła i Jana. Również dwa okna w lewej nawie (za amboną) posiadały witrażowe obrazy Martina Lutra i Filipa Melanchtona. W roku 1930 kościół Świętego Krzyża otrzymał w darze piękną, naturalnej wielkości figurę anioła z pochodnią w ręku, wykonaną na cześć poległych w I wojnie światowej. Umieszczono ją na emporze naprzeciw kościelnej ambony. Twórcą rzeźby był znany włoski artysta Cirillo dell' Antonio*, dyrektor cieplickiej szkoły rzeźbiarskiej. Zewnętrzne mury świątyni pokrywały kunsztowne epitafia miejskich patrycjuszy. Część z nich pochodziła jeszcze z okresu poprzedzającego budowę kościoła (z cmentarza przy zakonie franciszkanów i przy kościele Świętej Trójcy). Powróćmy jednak do roku 1956. Zanim unicestwiono całą budowlę, z elewacji kościoła odkuto najcenniejsze kamienne epitafia, które po krótkim składowaniu wywieziono w nieznanym kierunku. Dziwne, że dokonano tego wbrew zaleceniom konserwatorskim z roku 1956, w których czytamy: „Ocalałe z rozbiórki rzeźby i epitafia z dawnego kościoła Św. Krzyża należy wmurować w odpowiednie ściany domów otaczających plac powstały po rozbiórce, mogą być także wmurowane w budynek przy wieży brackiej i w ścianach samej wieży”.** Wydawało się już, że barokowe płyty przepadły na zawsze bez wieści. Przed laty, przypadkiem, udało się jednak zlokalizować kilka kamiennych tablic z dawnego kościoła. Okazało się, że barokowe zabytki wykorzystano jako przykrycie polnych studni odwadniających, położonych na uprawnym polu „za strumykiem” (za osiedlem Piastów). Po przykryciu studni całość zasypano ziemią i splantowano. Przez ponad czterdzieści lat rosły na nich ziemniaki, zboże i rzepak. Gdy w pole wyjechały potężne ciągniki rolnicze firmy „Agrofarm” z Pisarzowic, pod kołami zaczęły pękać stare nagrobne płyty. Udało nam się do dzisiaj zlokalizować trzy takie rozbite studnie. Członkowie Towarzystwa Miłośników Górnych Łużyc w osobach: Andrzej Granisz, Waldek Koziński i autor niniejszego artykułu przystąpili do dzieła. Za wiedzą konserwatora zabytków, z pomocą odpowiedniego sprzętu (za pomoc techniczną dziękujemy panu Ryszardowi Kulczyckiemu z firmy transportowej z Pisarzowic) przewieźliśmy trzy epitafia do miejsca, skąd niegdyś je wywieziono. Za pomoc w uratowaniu zabytków dziękujemy również panu Leszkowi Grali, właścicielowi ziemi, na której je odkryto. Na razie kamienne relikty po dawnym kościele leżą przy Wieży Brackiej, docelowo zamierzamy wmurować je w ścianę budynku przyległego do niej. Łukasz Tekiela ustalił już, że kamienne tablice wykuto ku czci zamożnych, lubańskich kupców: Johanna Seifferta (1655-1727), Clemensa Schϋtza (1622-1699) i Georga Guspricha (1627-1703). Dotarły do nas też informacje, że takich tablic jest więcej.
Janusz Kulczycki
* Artykuł o tym artyście pióra Zbyszka Madurowicza - w poprzednim numerze „Ziemi Lubańskiej”.
** Otrzymano dzięki uprzejmości Tomasza Bernackiego.
Z dnia: 2011-10-05, Przypisany do: Nr 19(426)