Budowa rurociągu przesyłowego z Jędrzychowic do Jeleniowa, łączącego system gazowy Polski z unijnym, jest inwestycją niezwykle ważną z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego kraju. Ze względu na rangę przedsięwzięcia jest ona objęta specjalną ustawą, która daje szczególne prawa i przywileje inwestorowi. Jednym z takich uprawnień jest to, że nie można odmówić ekipom realizującym budowę wejścia na prywatną działkę. I tu właśnie zaczynają się schody. Inwestycja ta, na nasze nieszczęście, przebiega przez obszar gminy Lubań, Olszynę oraz obrzeża miasta Lubania i wszędzie dochodzi do scysji i kontrowersji na wyżej wymienionym tle. Tak np. było w Henrykowie, ale do najdrastyczniejszej sytuacji doszło na terenie Lubania w stadninie państwa Wasilików. Inwestor i służby administracyjne pilotujące całe przedsięwzięcie twierdzą, że właściciele działki nie podjęli - nazwijmy to - konstruktywnych negocjacji w tej sprawie, co zagrażało realizacji zadania, z kolei lubanianie stanowczo zauważają, że nie byli skutecznie i odpowiedzialnie poinformowani o czekających ich działaniach. No i doszło do najgorszego. Z dnia na dzień ekipa budowlana weszła na teren stadniny i rozpoczęła roboty, a właściwie demolkę. W tej sytuacji nie obeszło się - mówiąc oględnie - bez zajść. Ucierpiały konie, maszyny rolnicze, zabudowania i ludzie. Interweniowała policja i pogotowie ratunkowe. A można było inaczej. Jeden z postronnych obserwatorów zauważył, że wystarczyłoby ludzkie podejście – należało uprzedzić właścicieli, że za parę godzin rozpoczną się roboty budowlane by mogli ogarnąć jako tako całe gospodarstwo. I obyłoby się bez horroru. Specustawa nie daje nikomu prawa do specjalnych, drastycznych speczachowań.
Z dnia: 2011-11-09, Przypisany do: Nr 21(428)