
Po tym dość przydługawym wstępie można już zapytać, a jak z tej właśnie perspektywy można oceniać lubański samorząd na przestrzeni ostatnich 20 lat. Otóż przyglądając się poczynaniom tego gremium w różnych kadencjach można dojść do bardzo budującego wniosku. Mimo często różnych przepychanek w ostatecznym rozrachunku zwyciężał interes miasta. Oczywiście w tym momencie należy się zgodzić z oburzonymi, że tu również mieliśmy przypadki prywaty, interesowności, lobbowania na rzecz pewnych ludzi i środowisk, ale w końcu górą było to co być powinno. Jak byśmy to w dawnym stylu powiedzieli, triumfowała mądrość zbiorowa samorządowców, a więc ta kategoria, którą na samym wstępie przywołaliśmy. Kto ma swoje lata zapewne pamięta jak w I kadencji samorządu (lata 1990-1994) trwała próba sił między bardzo wówczas mocnym lobby sportowym, które chciało budować podpatrzoną u Duńczyków w Skjern halę, a tymi którzy opowiadali się za rozwojem kanalizacji sanitarnej w mieście. Lubań wówczas stał na szambach i to było wyraźnie czuć. Po długich dysputach wybrano tę właśnie drugą opcję mimo że – i to warto podkreślić – świadomość ekologiczna była w powijakach, presji ze strony Unii Europejskiej jeszcze nie doświadczaliśmy, a jednak antycypując przyszłe wymagania cywilizacyjne na bazie bardziej intuicji niż wiedzy ówcześni radni podjęli właściwą decyzję. Zresztą w następnych kadencjach gremium to kontynuowało tę linię, co uwidoczniło się w rozwoju sieci wodociągowej, modernizacji oczyszczalni ścieków, budowie centrum utylizacji odpadów itd. itp. Takie strategicznie trafne decyzje nie zapadały tylko w tej sferze. Przykładowo można wymienić tu postawienie, przy bardzo rozbieżnych interesach, na rewitalizację miasta kiedy mało komu się to śniło. Z takich wyborów w interesie publicznym możemy być dumni, czasami tylko pojawia się nutka wątpliwości, czy za nimi stała tak do końca owa mądrość zbiorowa, czy może realia były takie, że niejako same przesądzały o wszystkim.
Z dnia: 2012-06-20, Przypisany do: Nr 12(443)