Tego kompletnie nikt się nie spodziewał. W niedzielę 8 lipca br. jeszcze przed godz. 4.00 rano wybuchł pożar w jednym z magazynów firmy IMKA w Lubaniu, przedsiębiorstwa produkującego chusteczki i środki higieniczne. Ogień spotęgowany nagromadzeniem materiałów palnych, chusteczek oraz chemikaliów zaczął się gwałtownie rozwijać, w skutek czego dwie godziny później runęła pierwsza z hal.
- Przyczyny pożaru są jeszcze nieznane. Działania strażaków skupiły się na tym, aby nie dopuścić do rozprzestrzenienia się pożogi na sąsiednie obiekty – mówi Artur Boguszyński, rzecznik komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Lubaniu. - Druga hala magazynowa została na szczęście obroniona.
Działania gaśnicze prowadzone były także przy hali produkcyjno-magazynowej o pow. 17.500 mkw, która w efekcie również uległa spaleniu. Z pożogi wyszedł cało biurowiec – a więc część administracyjno-socjalna, i wspomniany już magazyn. Ocalała także jedna linia produkcyjna. Jak podkreślają lubańscy strażacy - z uwagi na zadymienie i bardzo wysoką temperaturę akcja gaśnicza była bardzo utrudniona i trwała ponad dobę a słup dymu widoczny był, nie tylko w promieniu najbliższych 20 km, ale nawet w okolicach Jeleniej Góry. W działaniach brało udział 56 zastępów i ponad 200 strażaków. Na szczęście nikt nie zginął, ale wśród poszkodowanych znalazło się dwóch pracowników i kilku pożarników, którzy podtruli się oparami wydostającymi się z pożogi. Wstępnie straty oszacowane zostały na ok. 80 mln zł.
Warto przy tym wspomnieć, że IMKA zatrudnia ponad 500 mieszkańców regionu, stąd wiadomość o pożarze wywołała ogromne zaniepokojenie, gdyż jest to jeden z największych pracodawców i zamknięcie firmy byłoby ogromnym dramatem. Szczęściem w tym wszystkim jest jednak to, że podczas spotkania z wojewodą dolnośląskim właściciel zadeklarował zamiar odbudowy zakładu a produkcja prowadzona ma być w ocalałym obiekcie magazynowym. Wytworzone w firmie produkty magazynowane będą w Wykrotach, Siekierczynie lub innym dogodnym obiekcie. Jednak bez wsparcia władz miasta Lubania i powiatu lubańskiego niewiele by się dało osiągnąć i pomóc. Jak mówi zastępca burmistrza Lubania Mariusz Tomiczek – trwają rozmowy w sprawie korekty podatku od nieruchomości, jakie na przedsiębiorstwo nakłada każdego roku miasto, bo o zwolnienie z niego wnioskują właściciele IMKI. W perspektywie półrocznej było to ok. 288 tys. zł. Natomiast inna dobra wiadomość dla pracowników jest taka, że polisa ubezpieczeniowa poszkodowanej w pożarze firmy jest tak skonstruowana, że będą mogły być z niej finansowane wynagrodzenia załogi. Wszystko po to, by pomóc przedsiębiorcom odbudować zakład, którego istnienie to dla wielu mieszkańców regionu sprawa priorytetowa.
Z dnia: 2012-07-25, Przypisany do: Nr 14(445)