Sybiraków z roku na rok jest coraz mniej. Obecnie lubańskie koło obejmujące swoim zasięgiem miasto i gminę Lubań, miasto Olszynę i gminę Siekierczyn liczy 217 osób a jeszcze niedawno skupiało ich ponad 500. Czas robi swoje. Ludzie, którzy przeżyli piekło Sybiru i szczęśliwie wrócili do Polski pomału odchodzą na lepszą stronę.
Spotkania opłatkowe służą przede wszystkim integracji środowiska. Sybiracy wymieniają się tutaj wspomnieniami, snują opowieści o losach swoich i znajomych. Wśród przybyłych na uroczystość znaleźli się również państwo Rybczyńscy przybyli do Lubania z dalekiego Kazachstanu w 2000 roku za córką Nataszą, która osiadła w naszym mieście kilka lat wcześniej.
- Moi rodzice zostali z Polski z Żytomierza wygnani w 1936 roku – wspomina pani Zofia Rybczyńska. – Przyszło nam żyć przez wiele lat daleko od kraju. Córka wykazała się odwagą i razem ze swoim mężem przyjechała do Polski by ostatecznie osiąść w Lubaniu. Tutaj się odnalazła, tutaj urodził się mój wnuk. I kiedy w Kazachstanie życie stało się ciężkie nie do zniesienia my z mężem postanowiliśmy osiedlić się w Lubaniu, w czym, podobnie jak córce, pomogła nam rada miasta podejmując uchwałę o wyrażeniu zgody na nasze osiedlenie i pomoc nam, repatriantom. I muszę powiedzieć, że tej decyzji nie żałowałam ani jednego dnia. Jak tylko tutaj przyjechałam od razu wydawało mi się, że zawsze tu mieszkałam.
Pani Rybczyńska święta w Kazachstanie z tych pierwszych lat swojego wygnania pamięta doskonale. Nie było wprawdzie kościołów, ale Polacy na tej dalekiej obczyźnie i tak organizowali w swoim gronie Boże Narodzenie z prawdziwego zdarzenia.
W uroczystości opłatkowej Sybiraków uczestniczyli również zaproszeni goście – zastępca burmistrza Lubania Mariusz Tomiczek, zastępca dyrektora ZSP im.KZL w Lubaniu Monika Łyb i opiekun lubańskiego koła Sybiraków z ramienia jeleniogórskiego oddziału Związku Sybiraków wraz małżonką. Wzruszającą oprawę artystyczną uroczystości zapewnił Miejski Dom Kultury w Lubaniu.
Z dnia: 2013-01-24, Przypisany do: Nr 2(457)