Kolejna kilkudniowa wizyta Feliksa Netza w Lubaniu, to zarówno dla niego samego jak i gospodarzy czas niezwykły, niepowtarzalny, nostalgiczny…Oto bowiem ten niezwykle utalentowany, wszechstronny, twórczo aktywny pisarz, poeta, publicysta, redaktor, dziennikarz prasowy i radiowy… artysta o wielu twarzach - zjawia się mieście swojej młodości, by po raz kolejny skonfrontować, zweryfikować, odświeżyć zasoby swojej pamięci. Pamięci niezwykłej, iście fotograficznej, przechowującej przez długie lata negatywy wspomnień, by z pomocą starych i nowych przyjaciół tu spotkanych przejrzeć się w nich po raz kolejny.
Feliks Netz nie ukrywa, iż znaczną część swojego talentu zawdzięcza Lubaniowi, gdzie spędził dziesięć lat młodzieńczego życia. Jako uczeń lubańskich szkół a przede wszystkim liceum, gdzie pod okiem nieodżałowanego profesora śp.Ludwika Anioła szlifował kryształy swojej pasji literackiej. To właśnie On dostrzegł w nim kiełkujący talent, mówiąc któregoś dnia pamiętne słowa: „Felek, będziesz wielki”. Były one niczym drogowskaz dla młodego chłopaka, który uwierzył w nie i poszedł we wskazanym kierunku.
Drogi życiowe zawiodły ostatecznie Feliksa Netza na Śląsk. Tam dokończył swoją edukację, tam mieszka i pracuje do dnia dzisiejszego. Co pewien czas wraca jednak do Lubania, gdzie pozostawił - chyba już na zawsze - cząstkę siebie. Spacerując ulicami miasta odwiedza zakątki z lat młodości, spotyka się z dawnym przyjaciółmi, wspomina beztroskie lata, choć czasami bywały one dość siermiężne, by nie powiedzieć ponure.
Tegoroczna wizyta Feliksa Netza w Lubaniu, to w dużej mierze zasługa Janusza Nawrockiego i Krysi, którzy – podobnie jak autor tej notatki – są zafascynowany talentem tego niezwykłego człowieka. Dlatego już pierwszego dnia umówiliśmy się na wieczorne spotkanie w plenerze, przy ognisku, nad którym w kociołku pyrkał węgierski „gulyasleves” (moje związki z Węgrami podobnie jak Feliksa Netza są niezwykle głębokie) gawędziliśmy do późnych godzin nocnych. I znowu mieliśmy okazję posłuchać niekończących się, niezwykle barwnych, nacechowanych emocjami opowieści o „tamtym” Lubaniu. I znowu dane nam było doświadczyć, niejako dotknąć talentu tego niezwykłego artysty!
Feliks Netz spotkał się również z dawnymi kolegami, m.in. z Andrzejem Leszczyńskim i Zbyszkiem Żołądkiem, by raz jeszcze powrócić do chłopięcych wspomnień. Znalazł również czas na wizyty oficjalne. Pierwsza z nich miała miejsce u wicestarosty Konrada Rowińskiego, druga u burmistrza Arkadiusza Słowińskiego. W obydwu przypadkach w trakcie niezwykle miłych rozmów ponowił swój apel o upamiętnienie niezaprzeczalnych zasług na rzecz rozwoju lubańskiej służby zdrowia Państwa Komendzińskich, poprzez nazwanie ich imieniem jednej z tutejszych ulic. Apelował również o uhonorowanie niezwykłej wręcz postaci - profesora Ludwika Anioła.
Wszędzie, gdziekolwiek był i z kimkolwiek rozmawiał, pozostawiał po sobie niezwykle miłe wrażenia, ale także dowody swojej twórczości. Dzielił się swoimi wydawnictwami, w których łatwo można odnaleźć także lubańskie ślady. Kilka książek trafiło do biblioteki miejskiej, gdzie tworzona jest specjalna półka z twórczością Feliksa Netza, honorowego mieszkańca miasta. I znowu mamy wszyscy nadzieję, że ta kolejna już sentymentalna wizyta w Lubaniu nie będzie ostatnią.
Kazimierz Kiljan
Z dnia: 2013-08-07, Przypisany do: Nr 15(470)