Przez siedem lat WATRA odbywała się na dnie przepaści, czy też na dnie wulkanu - jak to miejsce nazywają inni, gdzie zdaniem organizatorów nastrojowe strofy wybrzmiewają najpełniej. Majestatyczne bazaltowe ściany otaczające zieloną polanę i szmaragdowe oczko wodne przydają temu miejscu szczególnego charakteru. Tym razem jednak ze względu na wzmożone opady deszczu i niemal całkowicie zalany wodą teren konieczna była zmiana lokalizacji.
Amfiteatr okazał się miejscem równie przyjaznym poezji. Puste trybuny, pokryte kaskadami zielonego bluszczu, przy odrobinie wyobraźni przypominały znane z historii greckie budowle, które wypełniała pełna artyzmu i muz sztuka.
Uczestnicy WATRY, lubańscy poeci oraz słuchacze ulokowali się na scenie, kryjąc się przed ewentualnym deszczem pod dachem, choć pogoda tego dnia okazała się nader łaskawa.
- Kiedy osiem lat temu powoływałem do życia Grupę Literacką NURT, naturalnym było, że wkrótce musi powstać coś, co pozwoli naszym lokalnym twórcom prezentować swoje utwory na szerszym, otwartym forum – wspomina Kazimierz Kiljan. – W ten sposób, jeszcze tego samego roku, we wrześniu zorganizowaliśmy pierwszą WATRĘ. Jak się okazało propozycja została dobrze przyjęta i jest kontynuowana do dnia dzisiejszego. Przy czym WATRA spełnia także inną ważną funkcję. Obok wspomnianej już możliwości prezentacji wierszy autorskich jest również formą inauguracji nowego sezonu literackiego. Po raz ostatni spotykamy się w plenerze, na styku babiego lata i zbliżającej się jesieni (ulubionej pory roku poetów i malarzy), by następnie przenieść się do wnętrz, by przez pozostałą część roku odbywać nasze comiesięczne spotkania.
Na program tegorocznej WATRY składało się kilka elementów. Zaproszono laureata Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego „O czym szepczą bazaltowe skały” – Czesława Markiewicza, znakomitego prozaika i poetę, dziennikarza Radia Zachód, który podzielił się swoją wiedzą i doświadczeniem twórczym z zakresu literatury. Spotkanie to miało momentami charakter warsztatów, które stanowiły znakomitą okazję do konfrontacji własnych doświadczeń pisarskich z przemyśleniami utytułowanego kolegi po piórze.
Po wykładzie nasi lokalni poeci prezentowali po dwa, trzy wybrane przez siebie wiersze. Były to najczęściej utwory nowe, które powstały o okresie od czerwca do września, a więc w czasie, kiedy członkowie NURT-u nie spotykają się ze sobą. Ich tematyka oscylowała wokół spraw ludzkich, otaczającego świata i refleksji wywołanych najprzeróżniejszymi zdarzeniami.
Jak na WATRĘ przystało było także miejsce na poezję śpiewaną, autorską, tym razem skomponowaną i wykonywaną przez Pawła Kołodziejczaka do słów Haliny Wieczorek (oboje z Lubania).
Wszystko przebiegało w znakomitej, luźnej atmosferze, do jakiej zdążyli nas przyzwyczaić lubańscy poeci. Gościnni gospodarze zatroszczyli się nie tylko o strawę duchową ,ale także oferowali coś dla ciała. Tym razem jednak nie była do kiełbaska z ogniska (watry) a z grilla, co być może ujęło imprezie szczypty romantyzmu, niemniej wszystkim poczęstunek smakował i stworzył sprzyjający klimat do rozmów towarzyskich o sztuce.
Z dnia: 2013-09-27, Przypisany do: Nr 18(473)