Ścięte drzewa to 30-, 40-letnie jesiony amerykańskie, które zdaniem protestujących były ładne i zdrowe. Nie było powodów aby je ścinać.
- Drzewa rosły w znacznej odległości od budynków i nikomu nie przeszkadzały. Ścięto je chyba dlatego, że nie chce im się jesienią sprzątać liści – skarży się jeden z mieszkańców.
– Jeśli tak dalej pójdzie, to tylko patrzeć jak nawiozą piasku i będziemy mieli prawdziwą pustynię – dodaje drugi. – Nikt nie pomyślał o tym, że dawały nam one trochę cienia, że dzięki nim podczas upałów mieliśmy odrobinę chłodu.Ludzie nie pamiętają jak tu było na początku, łysy teren a latem duchota nie do wytrzymania.
Prawdę jest jednak i to, że dziesięciu lokatorów budynku nr 10 przy ul.Chrobrego zwróciło się do władz spółdzielni z petycją, w której postulują o „przecinkę” i „przycinkę” drzew, podpierając się w uzasadnieniu troską o bezpieczeństwo dzieci i przechodniów. W takiej sytuacji władze spółdzielni miały dylemat. Po czyjej stanąć stronie. Ostatecznie, jak pokazało życie, przegrała niema przyroda. Opisane wyżej działania – jak nas poinformowano w spółdzielczej administracji – mają na celu uporządkowanie osiedlowego drzewostanu, który powstawał na przestrzeni kilkudziesięciu lat w sposób samowolny, bez wyobraźni i w wielu przypadkach sprzeczny z potrzebami mieszkańców. Na poparcie swoich racji pokazano opinię dendrologa, który stwierdza, że znaczna część tutejszego drzewostanu wymaga usunięcia z uwagi na zły stan biologiczny, estetyczny i praktyczny. W to miejsce powinny pojawić się nowe nasadzenia prowadzone zgodnie z wiedzą i obowiązującymi zasadami. Takie zobowiązanie przyjęły na siebie władze spółdzielni zapisując we wniosku o wycięcie jesionów następujące zdanie: „…Po usunięciu drzew uzyskamy powierzchnię, na której w miarę możliwości zostaną posadzone gatunki o małych gabarytach, dopasowane do istniejącej zieleni.” Choć słowa „w miarę możliwości” brzmią nieprzekonywująco. W całym tym sporze o osiedlowe drzewa obiecujące jest to, że na przestrzeni ostatnich lat wyrosło nam społeczeństwo ekologicznie wrażliwe, zatroskane o swoje otoczenie. W tym sporze pojawili się nawet tak radykalni obrońcy przyrody, którzy grozili prezesowi „zorganizowaniem majdanu.”
(KK)
Z dnia: 2014-03-05, Przypisany do: Nr 5(484)