O tym jak bardzo stresuje egzamin, zwłaszcza ten maturalny, może świadczyć fakt, że do wielu ludzi ponowne pisanie matury powraca w sennych koszmarach, męczących i powtarzających się. I nie wiadomo, który strach bardziej straszny – czy dawne kilometrowe wypracowania, pisane przez pięć godzin, czy współczesny kalejdoskop arkuszy testowych z jedynie słusznym kluczem odpowiedzi. Nie wiadomo, czy którakolwiek z tych metod zmierzy prawdziwą dojrzałość, bo co ona właściwie oznacza? Czy będzie nią przyswojenie odpowiedniej ilości wiedzy przedmiotowej i umiejętność jej zastosowania w laboratoryjnych egzaminacyjnych warunkach nie mających wiele wspólnego z prawdziwym życiem?
Może raczej samo przebrnięcie przez stresową sytuację już jest jakimś chrztem bojowym, odpowiednikiem rytuałów przejścia, stosowanych w kulturach pierwotnych… Tam na młodzież wkraczającą w dorosłość czekają skomplikowane i mało zrozumiałe dla obcych próby i wyrzeczenia, na przykład brak snu, milczenie, stosowanie się do dziwacznych zakazów i nakazów pod dyktando starych mistrzów. Czy to nie brzmi znajomo? Właściwie w naszej maturze wszystko pasuje do schematu. Jest grupa młodzieży wkraczającej w dorosłość i nowy etap w życiu, jest stała pora związana z rytmem przyrody, jest rytualny ubiór galowy i oddalenie maturzystów od społeczności w sali egzaminacyjnej, rządzącej się niecodziennymi regułami. Jest trudne zadanie, które trzeba pokonać, posiłkując się własną przemyślnością i wiedzą, ale także sprytem (a bywa, że i nieoczekiwaną pomocą różnego rodzaju przyjaznych „duchów” – jak w bajkach). Społeczność z zapartym tchem śledzi losy poddanych rytuałowi nieszczęśników, zwłaszcza gdy trwają oni w fazie zawieszenia – ni to uczniowie, ni to dorośli, oczekujący w napięciu na wyniki. Ich powrót do społeczności następuje w momencie wręczenia świadectwa. I może nie oznaczamy naszych maturzystów za pomocą tatuaży, nacięć na ciele czy wybitych zębów, ale zwyczaj ubierania absolwentów szkół średnich w togi i birety bardzo się w naszym kraju rozpowszechnił, co dowodzi, że okazja jest nadzwyczajna – oto gotowi, dojrzali ludzie wchodzą w życie.
Niestety starzy mistrzowie nigdy nie zdradzają inicjowanej młodzieży najsmutniejszego z sekretów dojrzałości – do stresu egzaminacyjnego trzeba się przyzwyczaić, bo w dorosłym życiu przeróżne egzaminy czają się na każdym kroku.
(Anna Łagowska)
Z dnia: 2014-05-08, Przypisany do: Nr 9(488)