Historie i historyjki
Współcześnie historia wydaje się bardzo nośnym tematem, być może równie nośnym co muzyka i sztuka. W naszym regionie ożywienie historyczne jest zauważalne, od lokalnych stowarzyszeń inspirowanych przez charyzmatyczne osobowości pasjonatów tematu, poprzez wysyp publikacji opisujących w różnych aspektach dzieje naszych małych ojczyzn aż po feerię imprez historycznych opartych na rekonstrukcji dawnych wydarzeń. Nie ma się co dziwić, od wieków ludzie mają dwie nieprzeparte potrzeby, potrzebę ciągłości własnych korzeni, tradycji i kultury oraz głód porywających opowieści. Niewątpliwie na historii bazować można jako na ich niewyczerpanym skarbcu, roi się w niej od inspirujących bohaterów i przejmujących dramatyzmem wydarzeń. Odtwarzanie historycznych postaci i przełomowych chwil, które przeżywały, przeszywa przyjemnym dreszczem, uczy i bawi. Zazwyczaj jest to historia przez duże H. Historii przez duże H zazwyczaj jednak towarzyszą całkiem małe historyjki, których okruchy musimy łowić i nie zapominać o nich, zapamiętując się w atmosferze minionych dziejów. Małe historyjki może nie są tak spektakularne, ale na pewno nie są mniej ważne. Prosty rachunek prawdopodobieństwa dowodzi przecież, że gdybyśmy odrodzili się w historycznych czasach, nasze życie zleciałoby nie na wielkiej historii, ale na małych historyjkach. Młóceniu zboża. Wypasaniu bydła. Codziennej pracy w garbarni. Przygotowywaniu obiadów. Ciekawe jest tropienie historyjek w historii, tu zdjęcie ślubne chłopaka w znienawidzonym mundurze, tam spalona w imię świętości plansza do gry w młynek, gdzie indziej naczynie, w którym przerażeni dziejową zawieruchą zwykli ludzie ofiarowywali domowym bóstwom okup za chwilę spokoju i wytchnienia. Wpatrując się w te detale, zachowujemy pamięć, że za każdym strzałem do wroga stoi płacz rodziców, tysiące śniadań do szkoły, zmienionych pieluch, drobnych radości i smutków, które nikną w jednej sekundzie. Za każdym wielkim bohaterem – rzesza szarych, zapracowanych ludzi, starających się jak najlepiej przeżyć swoje życie.
(Anna Łagowska)