6 września br. miało miejsce w naszym mieście niecodzienne wydarzenie. Z inicjatywy Stowarzyszenia Miłośników Górnych Łużyc odsłonięta została pamiątkowa tablica poświęcona bohaterskim kobietom z francuskiego Ruchu Oporu. Pomysł upamiętnienia tych dziewczyn zrodził się przed kilku laty na jednym z naszych spotkań w siedzibie Stowarzyszenia przy Wieży Brackiej w Lubaniu.
Jest to bardzo mało znana karta historii - martyrologii Francuzów, zaangażowanych w walkę o wolność podczas II wojny światowej, w której Lubań odegrał dość istotną rolę. Wiedzę o tym uzyskałem od Alfreda Koniecznego, profesora historii na Uniwersytecie Wrocławskim, którego poznałem na targach staroci i który podobnie jak ja jest kolekcjonerem dawnych kart pocztowych. Profesor podarował mi też własną pracę naukową poświęconą temu tematowi pt. Akcja Noc i Mgła w okupowanych przez III Rzeszę krajach zachodniej Europy. W swojej książce autor przedstawił całą genezę niemieckiej akcji terrorystycznej zaszyfrowanej kryptonimem "Noc i Mgła", której ofiarą padli członkowie ruchu oporu z Belgii, Francji, Holandii i Norwegii. Nowa forma walki z ruchem oporu w tych państwach zrodziła się w roku 1941. Dotyczyła ona liderów podziemia, których nie można było skazać na śmierć z braku dowodów. W myśl tzw. tajnego dekretu Keitla z 7 grudnia 1941 roku podejrzanych o przynależność do ruchu oporu objęto stałą inwigilacją i potajemnie aresztowano. Nie postawiono ich przed sądami, lecz w „nocy i mgle” deportowano do Niemiec i tam całkowicie izolowano, a w efekcie po cichu eliminowano fizycznie. Dekret feldmarszałka Wilhelma Keitla wszedł do historii jako dekret o „Nocy i Mgle” (niem. „Nacht und Nebel”), w skrócie NN. Nazwa ta pochodziła z opery Ryszarda Wagnera „Złoto Renu”, w której jedna z głównych postaci po założeniu magicznego hełmu zmieniała się w dym, śpiewając: „Nocy i mgło, znikam”. Deportacja do Rzeszy, przeprowadzana w tajemnicy przed rodziną, miała oddziaływać odstraszająco wskutek „zniknięcia bez śladu” aresztowanego. Wprowadzono równocześnie bezwzględny zakaz udzielania jakichkolwiek informacji o jego miejscu pobytu i losie. Dla najbliższej rodziny i znajomych był to ogromny cios, porównywalny do wiadomości o egzekucji. Według opinii Hitlera wyroki sądów wojskowych rodziły jedynie męczenników i bohaterów narodowych. W ramach akcji „Nacht und Nebel” aresztowano zarówno mężczyzn, jak i kobiety. Te ostatnie deportowane z Francji przetrzymywano początkowo głównie w więzieniach w Aachen, Kolonii i Flussbach. W związku z nasilającymi się atakami lotnictwa RAF-u, postanowiono przetransportować francuskich więźniów na Dolny Śląsk. Kobiety trafiły głównie do więzień Wrocławia, Oleśnicy i Lubania. W tych zakładach zostały oznaczone literami NN, trzymane były w odosobnieniu, zmuszane do bardzo ciężkich prac i najczęściej słabiej odżywiane od innych współwięźniów. Nie mogły również utrzymywać żadnego kontaktu ze światem zewnętrznym. Pierwszy transport Francuzek nadszedł do naszego miasta 28 września 1943 roku. Kolejne przybyły 6, 28 i 30 października tego roku. Ogółem w roku 1943 uwięziono w lubańskim więzieniu przy Sądzie Krajowym (przy dzisiejszej ulicy Podwale 1) – 99 kobiet NN. Wszystkie sprawy francuskich kobiet powierzono sądowi specjalnemu we Wrocławiu. Odtąd kobiety z ruchu oporu deportowano do Lubania bezpośrednio z Paryża. Kolejne transporty przybyły tu 19 lutego oraz 19 kwietnia 1944 roku. Najwyższy stan francuskich kobiet NN w Lubaniu wynosił 111 osób. We wrześniu 1944 roku nastąpiło zawieszenie akcji „Nacht und Nebel” na obszarach okupowanych przez III Rzeszę. Wszystkich więźniów objętych procedurą NN przekazano w ręce Gestapo. Był to moment przełomowy w ich życiu. Dla kobiet NN zaczęła się prawdziwa gehenna – deportowano je do obozów koncentracyjnych. Transportem specjalnym nr 13 Francuzki z Lubania przewieziono do obozu koncentracyjnego w Ravensbrϋck. Tam większość z nich nie doczekała niestety wyzwolenia, ginąc z wycieńczenia, bicia i głodu.
Uroczystość odsłonięcia tablicy upamiętniającej uwięzienie w naszym mieście bohaterskich dziewczyn z Paryża przebiegło w bardzo uroczystej atmosferze. Granitową płytę umocowano na ceglanym murze okalającym lubański Areszt Śledczy. Dzięki staraniom Roberta Zawadzkiego ze Lwówka Śl. w uroczystości uczestniczyli goście z francuskiego miasta Noidas les Vesoul. Odsłonięcia dokonał poczet honorowy w składzie vice-Mer Pierre Boillot wraz z żoną Martine Boillot, oraz prezes Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Francuskiej reprezentujący Konsula Honorowego Francji w Polsce Władysław Wieczorek. Stowarzyszenie Miłośników Górnych Łużyc bardzo dziękuje dyrektorowi Aresztu Śledczego w Lubaniu mjr. Krzysztofowi Stodolnikowi za współpracę przy organizacji uroczystości oraz fundatorom tablicy - Waldemarowi Siuda, prezesowi firmy "ELSOL" z Lubania, i Grzegorzowi Bajek, prezesowi firmy "COMFORT" S.A. z Rakowic Małych.
(Janusz Kulczycki)
Z dnia: 2014-10-12, Przypisany do: Nr 19(498)