Pierwszy raz delikwent wpadł we wtorek 5 maja. W godzinach porannych jeden ze strażników zauważył osobę, która łowiła ryby nad rzeką Kwisa przy ul. Mostowej w Lubaniu.
– Po krótkiej obserwacji stwierdziłem, że osoba dokonująca połowu łamie regulamin – powiedział Zbigniew, strażnik i wieloletni pasjonat wędkarstwa.
Chwilę później wraz z drugim strażnikiem udali się by skontrolować wędkarza, który łowił w towarzystwie kolegi. Okazało się, że przypuszczenia opiekunów wód lubańskiego powiatu były trafne. Kłusownik łowił na niedozwoloną metodę i ponadto nie posiadał uprawnień do amatorskiego połowu ryb na wodach Polskiego Związku Wędkarskiego. Są to dwa różne wykroczenia, za które odpowiednie służby mogą ukarać sprawców mandatem w wysokości do 500 zł. O zdarzeniu została poinformowana policja. Funkcjonariusze, którzy ściśle współpracują ze społecznie działającą organizacją ukarali sprawcę wykroczenia mandatem w wysokości kilkuset złotych.
Jak się okazało - ta sytuacja niczego nie nauczyła kłusownika. We czwartek został on ponownie przyłapany na gorącym uczynku, tym razem na odcinku Kwisy w Kościelniku.
– Mówiąc szczerze, spotykamy się nad wodą z różnymi sytuacjami. Nie przypominam sobie jednak aby w ciągu kilku dni udało nam się przyłapać tą samą osobę – powiedział Wiesław Wojtoń, komendant powiatowy Społecznej Straży Rybackiej.
Jakby tego było mało, tym razem do nielegalnego procederu kłusownik namówił także swojego kolegę, który mu towarzyszył podczas wtorkowej zasiadki. Wtedy jednak strażnicy nie znaleźli przy nim wędki.
Podobnie jak w pierwszym przypadku na miejsce zdarzenia została wezwana policja. Mając na uwadze wtorkowe zdarzenie tym razem funkcjonariusze postanowili ukarać obie osoby dużo wyższymi mandatami. Sprawcy wykroczeń ich jednak nie przyjęli. W związku z tym sprawa zostanie przekazana funkcjonariuszom Państwowej Straży Rybackiej.
Ujęcie kłusowników to nie jedyne tegoroczne udane akcje strażników Społecznej Straży Rybackiej powiatu lubańskiego, którzy na walkę z nielegalnym połowem ryb poświęcają swój czas i nierzadko pieniądze. Nie tak dawno nad Zbiornikiem Leśniańskim udało im się udaremnić nielegalny połów na kilkusetmetrową sieć oraz sznur, do którego było przyczepionych blisko 50 haczyków.
– W miarę możliwości i posiadanych środków staramy się działać jak najlepiej. Cieszymy się, że współpracują z nami lokalne władze, zarząd okręgu w Jeleniej Górze, a coraz częściej także wędkarze, którzy nie są obojętni na złe rzeczy dziejące się nad naszymi wodami - podkreślił Janusz Pernej, kierownik lubańskiej grupy SSR. - Zależy nam, aby nad akwenami będącymi pod naszą opieką dominował porządek i kultura.
Kłusownikom radzimy, aby po ryby zamiast nad wodę wybierali się do sklepu. Innym wyjściem jest zdobycie wymaganych uprawnień. Koszt ich uzyskania wynosi około 250 zł. Co najmniej tyle samo trzeba zapłacić, gdy zostanie się przyłapanym na nielegalnym połowie. Do tego oczywiście dochodzi znajomość regulaminu amatorskiego połowu ryb.
(Grzegorz Bereziuk)
Z dnia: 2015-05-18, Przypisany do: Nr 9(512)