W piątkowy wieczór 19 czerwca nad brzegiem Siekierki na lubańskich błoniach zebrało się wielu mieszkańców miasta, by wziąć udział w kupalnocce. Już po raz drugi dzięki gimnazjalistom z Trójki, przesilenie wiosenne stało się okazją do świetnej zabawy i miejskiej integracji. Motywem przewodnim były zwyczaje ludowe, miłość oraz walka ze złymi mocami. Każdy kto tego dnia zawitał na placu Staszica mógł poznać zwyczaje sobótkowe i tańce z różnych stron Europy. Belgijka, polka i walc angielski wypadły rewelacyjnie. Wcześniej jednak, aby tradycji stało się zadość, świętowanie rozpoczęto od tzw. krzesania ognia. W tym celu mężni gimnazjaliści z kagankami podpalali ogniska, które miały oczyszczać, chronić przed chorobą i złymi mocami. A złych mocy nie mogło zabraknąć, bo noc sobótkowa tradycyjnie uważana była za okres ich wzmożonej aktywności, toteż na czele gimnazjalnych straszydeł stanęła sama Krystyna Ceynowina – ostatnia utopiona w XIX-wiecznej Polsce kobieta posądzona o czary, w której rolę wcieliła się Anna Łagowska. Upiorny wygląd czarownicy przerażał, ale znaleźli się śmiałkowie noszący się z zamiarem jej ponownego utopienia. Na szczęście nie udało im się i z powodzeniem mogła prowadzić imprezę do końca, wraz z dwiema gospodyniami imprezy – rusałką Aleksandrą Kliś, na co dzień szefową Gimnazjum nr 3 i wiedźmą-dyrygentką, Izabelą Rożko.
Celem tradycyjnych kupalnocek była nie tylko chęć odpędzenia złych mocy ale też prośba o urodzaj i zdrowie. Była to też szczególna noc dla dziewcząt i chłopców, bowiem ten wyjątkowy czas służył kojarzeniu par. Tak jak dawniej wito a następnie puszczano wianki na wodę. Dzięki uprzejmości i pomocy gimnazjalistek uwić wianek mógł każdy. Każdy też mógł zatopić się w świat wróżb i poznać swoją miłosną przyszłość wróżąc z cząbru, czosnku, szczypioru, a nawet sznurków. W trakcie zabawy młodzieńcy skakali nad ogniskami, a dziewczęta tańczyły wokół płomieni. Dla najmłodszych hitem imprezy (biorąc pod uwagę długość kolejki) był przejazd bryczką zaprzęgniętą w dwa konie. Po wyczerpującej zabawie wygłodniali mali i duzi piekli darmowe kiełbaski. Z tegorocznej Nocy Kupały każdy wracał nie tyle roztańczony, co również rozśpiewany, gdyż wieczór zakończyło miłosne karaoke. Oby następna taka noc nadeszła jak najszybciej. Imprezę zorganizowało Gimnazjum nr 3 i Łużyckie Centrum Rozwoju przy wsparciu Miejskiego Domu Kultury.
(ŁCR)
Z dnia: 2015-06-25, Przypisany do: Nr 12(515)