Ładnie się nam złożyło
Przypadek lubi płatać figle, także w prasie. Czasem przez przypadek jeden nagłówek tekstu tak złoży się z drugim, że nie wiadomo, śmiać się to czy płakać, czy wzorem popularnego w internecie kotka wznieść okrzyk „co ja paczę?”. Tym razem jednak złożyło nam się ładnie i do rzeczy. O czym mowa? Ano o tekstach powyżej i poniżej, będących „kanapką” dla niniejszego felietonu. Na wierzchu kanapki mamy bowiem „Percepcję Sierpnia”, czyli komentarz dr. Ryszarda Figurskiego do nastrojów społecznych w rocznicę narodzin Solidarności, a na spodzie tradycyjną sondę redakcyjną zatytułowaną „Czy potrafimy cieszyć się z tego, co mamy”. Być może już najwyższy czas, by na temat Solidarności, jej blasku, chwały i późniejszych wydarzeń zaczęło wypowiadać się pokolenie, które z racji tego, że nie uczestniczyło w zdarzeniach bezpośrednio, ma dystans do tak trafnie opisanych przez dra Figurskiego zakrętów i dylematów. Gdybym ja (rocznik 1980) miała coś na ten temat powiedzieć, odpowiedziałabym, wzorując się na wypowiedziach naszych czytelników umieszczonych poniżej w sondzie. Swoją mądrością życiową przypominają mi one „Modlitwę optymistów”. Brzmi ona mniej więcej tak: „dziękuję za bałagan, który muszę posprzątać po imprezie, bo to oznacza, że mam dom, rodzinę i przyjaciół, dziękuję za podatki, które muszę zapłacić, ponieważ to oznacza, że jestem zatrudniony, dziękuję za ubranie, które jest troszeczkę ciasne, ponieważ to oznacza, że mam co jeść…” i tak dalej w podobnym, klimacie, pozwalającym zrewidować własne problemy i spojrzeć na nie z innej perspektywy. Ta perspektywa to brak rzeczy, które uznajemy za oczywiste. Wyrażając swoje zdanie o rocznicy powstania Solidarności i wszystkich przemianach, które zadziały się dzięki temu ruchowi, kontynuowałabym modlitwę optymistów, starając się inaczej spojrzeć na wszystkie poważne kłopoty, które przyszły w ślad za wolnością. „Dziękuję za kłótnie światopoglądowe i stałe narzekanie na politykę i polityków, bo to oznacza, że mamy wolność słowa. Dziękuję za to, że rozważam wyjazd za granicę, ponieważ to oznacza, że już nikt nie zabrania mi wyjechać. Dziękuję za to, że w ciągu dziesięciu lat cztery razy zmieniałam pracę i pięć razy zmieniałam zawód, ponieważ to oznacza, że nie muszę stać w miejscu i mam przed sobą różne szanse. Dziękuję za stały kłopot z tym, że nie wszystkiego starcza dla wszystkich, bo to oznacza, że teraz już mamy prawo domagać się od władz coraz więcej.” I na koniec: „Dziękuję, że upadek komunizmu nie zakończył polskich problemów, bo to znaczy, że ja też mam jakieś swoje zadanie w historii”.
(Anna Łagowska)