Pan Zbigniew ma 79 lat. Mieszka sam w niewielkim domu. Większość czasu spędza w jednym pomieszczeniu. Odkąd zmarła jego żona jedyną radość praktycznie sprawiają mu ptaki, którymi się zajmuje. W swojej hodowli posiada m.in. indyki, perliczki, gęsi oraz kury. Od jakiegoś czasu te ostatnie, zwłaszcza koloru białego, zaczęły ginąć. Jak twierdzi gospodarz, jest to wina drapieżnego ptaka.
- Początkowo nie wiedziałem, co się dzieje. Gdy sytuacja powtarzała się co kilka dni, postanowiłem ukryć się za drzewami i obserwować. Pewnego razu zauważyłem drapieżnego ptaka. Płoszyłem go, jednak za każdym razem wracał – opowiadał pan Zbyszek.
Więcej w bieżącym numerze Ziemi Lubańskiej