
Jej pierwszym celem były Indie. W ciągu niespełna dwóch miesięcy zdążyła już być w New Dehli, widziała Yoga w Rishikesh, Golden Temple w Amritsar, Haridwar (święte miejsce Hindusów, gdzie rzeka Ganges kończy swój bieg), Mussoorie (pogórze Himalajów Małych. Była też w Nepalu (Kathmandu, Pokhara) i zaliczyła trekking dookoła Annapurny. Ale zacznijmy od początku.
Zamień rzeczy materialne na przygodę i wyrusz w podróż
A jakby to tak wszystko rzucić i podążyć za głosem serca, za tym co siedzi wewnątrz i nie pozwala przestać o sobie myśleć? Przecież marzenia są po to, aby je spełniać, są dla każdego, są rozdawane po równo, tylko nie wszyscy mają odwagę po nie sięgać. Może nie zawsze jest to łatwe, ale jeżeli są w zasięgu Twojej ręki, a nie masz rodziny, jesteś młody, młoda, to się zorganizuj, sprecyzuj swoje pragnienia, zapisz swoje pomysły, zrób jakiś plan i stopniowo go realizuj. Nikt nie powiedział, że będzie łatwo, że ktoś poda Ci na tacy. Przede wszystkim daj sobie czas i konsekwentnie dąż do celu, małymi kroczkami, ale do przodu. Bardzo modne frazesy, ale jakie prawdziwe. Ja z nich skorzystałam. To działa.
Siedzę teraz w hoteliku w Himalajach i jestem najszczęśliwszą osobą na świecie. Sama wymyśliłam sobie tą przygodę, zaplanowałam, ciężko i uczciwie na nią zapracowałam, inteligentnie wykorzystałam środki masowego przekazu i niech mi ktoś powie, że czegoś nie mogę. Jak ja mogę, to dlaczego nie Ty? Jeżeli ludzie na całym świecie podróżują za niewielkie pieniądze, to dlaczego mi ma się nie udać. Kto, jak nie ja, jak nie Ty? Oto chyba pierwszy etap moich przygotowań. Trzy lata temu przypadkowo głośno wypowiedziałam swoje, jeszcze wtedy niesprecyzowane, marzenie i trzy miesiące później w wieczór wigilijny siedziałam w samolocie do Chin, aby po paru dniach przemieścić się do raju – Tajlandii. Po powrocie wiedziałam, że zaczynam oszczędzanie na przygodę, którą sobie nazwałam „dookoła świata”, choć nie wiem w jakim kierunku będę podążać, które kraje zwiedzę, gdzie się zatrzymam na dłużej, gdzie tylko zobaczę zabytki. Zamierzam powłóczyć się po świecie, aż skończą mi się uzbierane środki.
Więcej w bieżącym numerze Ziemi Lubańskiej.