Młodzi slalomiści rywalizowali w Bratysławie na bardzo trudnym i wymagającym torze. Startów w tej konfiguracji nie powstydziliby się seniorzy. Tymczasem z szybkim prądem i ciekawie ustawionymi bramkami musieli sobie radzić juniorzy i młodzieżowcy. Duży spadek wody tworzy dużo fal i oczywiście silny prąd. To utrudniało pokonanie ciężkiej trasy.
– Myślę, że taka ilość 50-tek, które „łapali” zawodnicy wynikało głównie z bardzo odważnej i agresywnej jazdy na styk, gdzie o medalu decydują setne sekundy. W finale już nikt nie kalkuluje, tylko daje z siebie wszystko – powiedział złoty Kacper Sztuba. Polak, z którym reprezentacja wiązała największe nadzieje, nie od razu znalazł się w gronie faworytów.
Więcej w bieżącym numerze Ziemi Lubańskiej.