Biskup Antoni Długosz znany jest przede wszystkim z programu telewizyjnego dla dzieci „Ziarno”. Jest duszpasterzem narkomanów i niepełnosprawnych. W 2007 r. został Kawalerem Orderu Uśmiechu. Jest autorem wielu książek dla dzieci i publikacji z dziedziny Biblii, katechetyki i homiletyki.
Ziemia Lubańska: Jak to się stało, że ksiądz Biskup tegoroczne rekolekcje prowadzi w Lubaniu?
Ksiądz Biskup Antoni Długosz: Z księdzem proboszczem Janem Bryją przyjaźnimy się od wielu lat, ponieważ obaj wywodzimy się z diecezji Częstochowskiej. I w parafiach, gdzie był proboszczem starłem się z posługą przyjeżdżać. Oczywiście w miarę możliwości.
ZL: Ksiądz pod swoja duszpasterską opieką ma ludzi słabszych, niepełnosprawnych i narkomanów. Czy jest to wybór księdza, czy też przypadek?
Ksiądz Biskup Antoni Długosz: Praca kapłana oparta jest na bardzo szerokim wachlarzu posług. Ja, będąc już w seminarium,starałem się uczyć języka migowego a oprócz tego chodziłem w odwiedziny do chorych w Krakowie. I jedną z moich podopiecznych była wnuczka Wincentego Pola. Taka ciekawostka. Jako neoprezbiterkontaktowałem się z głuchoniemymi a po formacji biblijno-katechetycznej zwróciłem też uwagę na ludzi specjalnej troski, chorych fizycznie i psychicznie. Od tamtej pory służę głuchoniemym, narkomanom i alkoholikom. Prowadzę m.in. ośrodek zamknięty dla narkomanów w Mstowie pod Częstochową. To jest posługa związana z działalnością Pana Jezusa, który uwrażliwia nas na tych ludzi z marginesu, niechcianych i potępianych przez innych. Chodzi o to, aby oni wiedzieli, że my staramy się słowami i czynami być przedłużeniem misji Pana Jezusa. Moja praca to nie jest nic nadzwyczajnego. Przez 27 lat formowałem katechetów do posługi katechetycznej, szczególnie ich uwrażliwiając na te właśnie działania, które zawsze będą aktualne. Uważam, że nasza posługa wśród ludzi z marginesu jest posługą proroka Ezechiela.Kiedy Żydzi byli w niewoli babilońskiej, uważali, że Pan Bóg zapomniał o nich i wtedy Ezechiel powiedział, że wcale tak nie jest, bo on jest znakiem obecności Bożej wśród nich. I właśnie ja staram się być takim znakiem w życiu narkomanów, alkoholików, ludzi specjalnej troski, by im służyć. To nie jest nic nadzwyczajnego, to jest normalna misja kapłana.
Więcej w bieżącym numerze.