Była to druga impreza tego typu jeżeli chodzi o miasto Lubań. Wcześniejsze edycje odbywały się w Gryfowie, Olszynie i Świeradowie-Zdroju. - Jeżeli chodzi o moją działalność, jest to już 15 festiwal tego typu – mówi Andrzej Drozdowicz, kapelmistrz Lubańskiej Orkiestry Reprezentacyjnej, prezes Oddziału Dolnośląskiego Polskiego Związku Chórów i Orkiestr. - Dwie edycje zorganizowałem pracując w Gryfowie, jedną w Świeradowie-Zdroju i dziesięć w Olszynie. Początkowo festiwal w Olszynie był podobny do lubańskiego, ale po trzech edycjach stał się już międzynarodowy. Po tragicznej śmierci marszałka Jerzego Szmajdzińskiego został nazwany jego imieniem. Trzy lata temu orkiestra przeniosła się do Lubania i w związku z tym, tego typu imprezy organizujemy w Lubaniu. Jestem muzykiem z 46-letnim doświadczeniem i jest to moja pasja, moja wielka miłość, a festiwal jest zwieńczeniem moich marzeń. Tegoroczna edycja była bardzo udana, co znajduje odzwierciedlenie we wszelkiego rodzaju komentarzach osób uczestniczących w tym wydarzeniu. To dowodzi, że jest nadal w Lubaniu duże zapotrzebowanie na tego typu imprezy. W tym roku wystąpiło sześć orkiestr. Trzy z województwa lubuskiego - Miejska Orkiestra z Iłowej, Zawodowa Orkiestra Wojskowa z Żagania oraz trzy z Dolnego Śląska - orkiestra Huty Miedzi Głogów z piękną grupą mażoretek, Orkiestra Straży Pożarnej z Kwietnik z Gminy Grębocice i nasza orkiestra czyli Lubańska Orkiestra Reprezentacyjna. W mojej ocenie była to bardzo udana edycja, czego dowodem jest wypełniony po brzegi Rynek miasta przez kilka godzin trwania festiwalu. A to znaczy, że ludzie nie czuli się znudzeni. Dzieje się tak dlatego, że każda orkiestra tego typu stara się iść z duchem czasu, dostosowując swój repertuar do gustów publiczności – kontynuuje Andrzej Drozdowicz.
Więcej w bieżącym numerze.