Ziemia Lubańska: Jak to się stało, że objęła Pani stanowisko Naczelnika Urzędu Skarbowego w Lubaniu?
Barbara Czarnecka: Na początku lat 90-tych, mojego drugiego pracodawcę – lubański ZOZ (pierwszym był POM w Lubaniu) dotknęła restrukturyzacja zatrudnienia, a mnie status bezrobotnego. To zmusiło mnie do szukania pracy, m.in. w US w Lubaniu, w którym zaistniało zapotrzebowanie na nowe kadry w związku z wejściem w życie, w 1992 roku, ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych – przełomowego aktu prawnego dla tego podatku. Naczelnikiem była wówczas pani Jadwiga Gąsiorek. Zaczynając na stanowisku inspektora, pracowałam, starając się sukcesywnie podnosić swoje kwalifikacje i stopniowo awansując. I przyszedł moment, że wspomniana szefowa odeszła. Ogłoszono wówczas konkurs na stanowisko naczelnika. Postanowiłam, za namową kilku osób spróbować. Po pierwsze chciałam zweryfikować swoją wiedzę i możliwości. Dla mnie było to ważne, bo miałam już 40 lat. Po drugie chciałam zaakcentować potrzebę zmiany. Człowiek dochodzi do jakiegoś etapu i ma wrażenie stagnacji. Chciałam cokolwiek zmienić, aby mieć poczucie rozwoju.
Więcej w numerze.