* Paulina Dziczkowska, mieszkanka Leśnej
- Jakiś tydzień przed świętami oczywiście jest generalne sprzątanie. Oprócz tego dzień przed Wielką Sobotą malujemy pisanki, pieczemy ciasta, szczególnie babki i szykujemy różne potrawy, przeważnie jest to biała kiełbasa, biały barszcz i jajka w różnej postaci.
* Małgorzata Frankowska, mieszkanka Kościelnika
- Wielki Post w codziennym życiu górali – bo z gór pochodzę - był czasem ciszy i pokuty. Pustoszały karczmy i gospody. Instrumenty muzyczne wynoszono na strychy lub do komory. Odświętne stroje chowano do skrzyń. Podstawą jadłospisu postnego był żur z mąki owsianej, ziemniaki i kapusta. Poświęconymi palmami głaskano bydło, konie i owce, a następnie uderzano domowników by byli zdrowi. Gdy w Wielki Czwartek po raz ostatni dzwoniły kościelne dzwony górale szczepili lub wiązali drzewka. W lany poniedziałek oblanie wodą świadczyło o powodzeniu i było wręcz powodem do dumy.
* Joanna Kukiełka, mieszkanka Olszyny
- Do świąt przygotowujemy się tradycyjnie jak wszyscy. Generalne sprzątanie, przygotowanie tych szczególnych potraw, pieczenie babki, malowanie pisanek itd. Tradycyjnie przede wszystkim ze strony duchowej, no i oczywiście trochę postnie. Obyczajów to raczej nie mamy jakiś szczególnych, poza spotkaniem się całej rodziny przy jednym stole.
* Jolanta Dulińska, mieszkanka Świeradowa-Zdroju
- Święta Wielkanocne które pamiętam jeszcze z czasów dzieciństwa to zapach wędzonych wędlin. Przygotowania zazwyczaj zaczynały się już tydzień wcześniej. W piątek lub sobotę rano malowano jajka, ozdabiano koszyczek i szło się do kościoła aby go poświęcić. Brało się jeszcze koszyczki od sąsiadów, którzy byli już starsi. W lany poniedziałek biegało się z wiadrem po wsi, ale wcześniej już z rana to babcia nas zawsze oblewała pierwsza. Tak nieraz się zastanawiam, czemu człowiek tak na to wszystko czekał. Teraz już wiem, wtedy po prostu tego wszystkiego nie było na co dzień. Obecnie też się to szykuje, ale w mniejszych ilościach, bo wszystko jest w zasięgu ręki.
* Ewa Pietrzyk, mieszkanka Lubania
- Ja mimo funkcji jaką pełnię to jestem prawdziwą "Matką Polką". A więc oczywiście szykuję wszystko zgodnie z tradycją. Będzie biały barszcz (własnoręcznie kiszony), pisanki malowane woskiem, gotowane w łuskach z cebuli, piekę babkę i nie tylko. Na stole oczywiście stroik: rzeżucha lub żytko. Dużo wiosennych kwiatów. Bardzo lubię ten czas, bo przyjeżdżają dzieci i w ogóle spotykamy się w rodzinnym gronie.
Z dnia: 2009-04-08, Przypisany do: Nr 7(366)