
To, że mogę przekazać Państwu historię znakomitej olszyńskiej rodziny i jej korzenie zawdzięczam uprzejmości Pana Josefa Chwieralskiego z Niemiec, bratanka Aloisa – kronikarza rodziny. Oprócz wiedzy o koneksjach rodzinnych otrzymałem zdjęcia z rodzinnego archiwum, których część posłuży za ilustracje do dwóch kolejnych artykułów.
Historia rodziny sięga czasów przedzaborowych. Chwieralscy mieszkali i dominowali w Dolsku (miejscowość leżąca pomiędzy Śremem a Gostyniem) w cechu płócienników od początku XVIII wieku. Kiedy w połowie XIX wieku Dolsk, będący wówczas pod zaborem pruskim, stracił na znaczeniu handlowym, a tkactwo podupadło, dziadek Aloisa – Walenty pożegnał się z wcześniejszym zawodem, wyuczył się garncarstwa i przeniósł się do Bydgoszczy. Tam też urodził się jego syn Artur, Ignac – ojciec Aloisa.
Po pięciu latach Walenty wrócił do Borka w Wielkopolsce, gdzie pracował jako zdun. Umarł w wieku 79 lat w trakcie stawiania pieca. Wszyscy synowie Walentego: Artur, Stanisław i Józef uczyli się zawodu przy ojcu i z czasem otworzyli własne warsztaty w Jarocinie i Śremie. Ojciec Aloisa, Artur, po ślubie z Anną Wojciechowską z Gostynia, przeniósł się w 1888 roku do Koźmina. Od Josefa Chwieralskiego dowiedziałem się, że Anna Chwieralska nie najlepiej mówiła po niemiecku, a w rodzinie mówiło się po polsku i po niemiecku. Zresztą saga rodzinna, którą otrzymałem od bratanka Aloisa została napisana czystą polszczyzną.
W Koźminie urodziło się pięcioro dzieci z tym, że dwoje zmarło. W 1888 roku przyszedł na świat Alois, a następnie Johannes i Stefan – ojciec żyjącego do dzisiaj Josefa Chwieralskiego. Ojcem chrzestnym Aloisa był jego dziadek Walenty. Przed 1900 rokiem ojciec Aloisa przeprowadził się do Lublińca, gdzie otworzył własny zakład zduński i kaflarnię. W tym czasie urodziły się kolejne dzieci: Maria, Ludwig i Anton. Alois Chwieralski uczęszczał do szkoły polsko-niemieckiej, a wykształcenie zawodowe dostał od swojego ojca. O dalszym kształceniu niewiele można powiedzieć, gdyż brakuje dokumentów. Wiadomo że jako zawód podawał – kupiec detaliczny, chociaż przez całe życie pracował w kaflarstwie.
Alois przed końcem I wojny światowej został zmobilizowany i służbę wojskową pełnił w Berlinie, w batalionie technicznym. W moich zbiorach znajduje się Ausweis wystawiony na jego nazwisko na podróż do Lublińca i Wrocławia. Nie walczył na froncie i zapewne dlatego przeżył wojnę. W 1918 roku wrócił do Lublińca, a rok później, wraz ze swoją o osiem lat młodszą siostrą Marią, nabył w Olszynie starą kaflarnię, wraz z zabudowaniami i willą. Pieniądze na inwestycję otrzymali od swoich rodziców. Na marginesie, siostra Maria, którą w domu nazywano Mieze, do 1945 roku mieszkała z Aloisem, pracując w gospodarstwie domowym i w olszyńskiej fabryczce. Maria i matka Anna były cichymi współwłaścicielkami zakładu Aloisa.
Olszyńska kaflarnia musiała całkiem dobrze prosperować, gdyż Chwieralski na początku lat dwudziestych nabył z zysków kaflarnię w Giebułtowie, a w 1928 roku rozbudował willę, która otrzymała nazwę „Glück auf – Szczęść Boże”. Pod koniec lat trzydziestych Alois i Maria kupili na licytacji sąsiednią kaflarnię Carla Christopha przy Gieshübelstr. 5 (ul. Marchlewskiego) wraz z domem mieszkalnym znajdującym się po przeciwległej stronie ulicy (dzisiaj nie istnieje).
Czasy i skutki inflacji w latach dwudziestych też dotknęły Aloisa Chwieralskiego gdyż, zapewne dbając o olszyńską kaflarnię, utracił równie duży zakład w Giebułtowie. Kiedy w 1935 roku zmarł w Lublińcu jego ojciec, matka Anna sprzedała wszystko i przeprowadziła się do Olszyny. Dalsze, już olszyńskie losy rodziny i zakładu przedstawię w następnym odcinku. (cdn)
Zamieszczone zdjęcia stanowią własność Rodziny i powielanie ich oraz publikowanie bez zgody jest zabronione.
Z dnia: 2009-05-19, Przypisany do: Nr 10(369)