27 lutego zawsze był dniem wyjątkowym dla rodziny pani Jadwigi Pietuszko, która właśnie wtedy obchodziła swoje urodziny. Tym razem święto ukochanej babci przebiegało jednak w niezwykłej atmosferze, tak niezwykłej, jak rocznica, którą obchodziła zacna solenizantka.
Pani Jadwiga pochodzi z Wileńszczyzny. Kiedy wybuchła I wojna światowa miała 7 lat. II wojna zastała ją samotną, z dwójką maleńkich dzieci na rękach. Męża miała odnaleźć dopiero w 1948 roku. Silna, odważna, doświadczona i mądra. Czy właśnie dzięki hardości ducha udało jej się dożyć tak leciwego wieku?
- Nie przypominam sobie, by długowieczność była kiedykolwiek cechą naszej rodziny – mówi córka pani Jadwigi. – Ale kto wie, może i nam przyjdzie dożyć szczęśliwie tylu lat…
Jeszcze przed dwoma laty pani Jadwiga była samodzielną i zaradną kobietą. I choć nieubłagany czas sprawił, że obecnie wymaga już stałej opieki, a po domu porusza się na wózku, nadal są momenty, gdy widać błysk w jej oku. Wtedy wspomina stare dzieje, śpiewa dawno nienucone piosenki… Przeżyła dwie wojny światowe, wojnę polsko-bolszewicką, była świadkiem tylu historycznych zdarzeń i zawirowań, że wiedzą swą mogłaby obdarować niejednego. Długowieczność pozwoliła jej patrzeć jak dorastają kolejne pokolenia jej najbliższych, najpierw dzieci, wnuki, prawnuki, a nawet praprawnuki...
Czytaj więcej w najnowszym numerze "Ziemi Lubańskiej"
Z dnia: 2007-03-06, Przypisany do: Nr 5(316)