Opinie, poglądy, komentarze...
2010 to dla samorządów rok trudny bo wyborczy. Wkrótce rozpoczną się zwyczajowe kampanie promujące ludzi zainteresowanych pracą na rzecz społeczności lokalnych. Od kilku miesięcy mówi się o parytetach, o obecności pań w polityce. Są w naszym regionie kobiety, które pełnią ważne funkcje w strukturach samorządowych. W związku z tym nasuwa się pytanie, czy dla kobiety są to trudne wyzwania, czy udaje się godzić obowiązki wynikające z wypełniania ważnych funkcji społecznych z życiem rodzinnym? Wreszcie, co o wspomnianych parytetach sądzą same zainteresowane?
* Ewa Gutek – przewodnicząca Rady Powiatu Lubańskiego
- Biorąc udział w wyborach samorządowych w 2006 roku byłam w pełni świadoma ogromu pracy, stresu i odpowiedzialności z tym związanej. Nie myślałam o tym jak pogodzić życie rodzinne z pracą i pełnioną funkcją, ponieważ uznałam, że muszę sobie poradzić i czas mnie tego nauczy. Dziwi mnie, że pytania dotyczące rodziny i obowiązków domowych w połączeniu z funkcją kierowane są do kobiet czynnych politycznie. Dlaczego nikt nie zapyta mężczyzny jak on godzi rolę ojca, męża i polityka?! Rodzinie może doskwierać zarówno częsta nieobecność kobiety jak i mężczyzny. Ugotowanie obiadu, przypilnowanie dzieci, czy posprzątanie nie przerasta możliwości płci męskiej. Osobiście udało mi się pogodzić życie rodzinne z pracą, funkcją i nauką. W trakcie kadencji skończyłam specjalizację i kończę studia. Nie było łatwo, ale pomoc dzieci i moich rodziców była nieodzowna. Gdyby nie ich postawa pełna akceptacji i zrozumienia zapewne byłoby mi ciężko osiągnąć założone cele.
Wprowadzenie parytetu, czyli między innymi równego podziału miejsc na listach wyborczych między mężczyznami i kobietami jest w mojej ocenie bardzo pożądane. Tylko w ten sposób możemy zmniejszyć dysproporcję pomiędzy płciami w sejmie. Zarzucanie tego pomysłu argumentami, że jest to sztucznie narzucony wymóg i w przyszłości może spowodować większą wybieralność kobiet bez kwalifikacji jest śmieszne. To że na listach podział będzie równy nie oznacza, że wyborca wybierze po równo. Niemniej jednak należy dążyć do wyrównania „sił” w polskiej polityce. Kobiety nie tylko łagodzą w niej obyczaje, ale działają szybko, zdecydowanie i odpowiedzialnie. My nie mamy czasu na dyskusję o niczym, na opieszałość, ponieważ czekają nas jeszcze obowiązki rodzinne. Dodatkowo obecność kobiet tam gdzie tworzy się prawo spowoduje, że nie będzie ono tworzone o nas, bez nas.
* Halina Białoń – sekretarz Gminy Olszyna
- Od wielu lat kobiety aktywnie działają na niwie społecznej i politycznej. Zawsze jest to dla nich ogromnym wyzwaniem. Oprócz obowiązków, które zwyczajowo wykonują jako żony i matki, przyjmują na siebie dodatkowe zobowiązania. Cechą większości kobiet jest obowiązkowość, rzetelność i sumienność. Starają się, aby ambicje społeczne i polityczne nie rzutowały negatywnie na ich rodziny. Jest to bardzo trudne. Okupują to brakiem wolnego czasu i często zdarza się, że kosztem życia rodzinnego. Lecz skoro podejmują się takiego wyzwania, to zawsze starają się mu sprostać. Moim zdaniem obecność kobiet w polityce i w działalności społecznej jest nieodzowna. Prezentują inne podejście do spraw i spokojniej rozwiązują problemy. Tzw. „słaba płeć” potrafi być często bardziej stanowcza od mężczyzn. Krąg zainteresowań kobiet jest bardzo szeroki. Pomimo iż przyjęło się, że kobiety nie potrafią patrzeć perspektywicznie zawsze bardzo dokładnie zapoznają się z sednem problemu, analizują go i podejmują przemyślane działania. Są bardzo czułe na krzywdę ludzką a szczególnie na krzywdę najmłodszych - dzieci. Skończyła się era słabych bezbronnych istot, które tylko przy wsparciu o mocne ramię mężczyzny potrafiły funkcjonować. Coraz rzadziej w młodym pokoleniu możemy zobaczyć kobiety obarczone torbami zakupów i gromadką dzieci, kobiety zaniedbane, zabiegane, bez perspektyw, bez innych celów życiowych poza sprzątaniem, praniem i gotowaniem. Teraz widzimy piękne, gustownie ubrane, samodzielne i dobrze radzące sobie w życiu. Potrafią doskonale łączyć pracę zawodową z obowiązkami domowymi a do tego zaistnieć w polityce i realizować się w działalności społecznej. Mimo faktu, iż nie popieram parytetu określającego podział miejsc na listach wyborczych myślę, że kobiety będą potrafiły wykorzystać swoją chwilę i będą mogły działać dla dobra swoich wyborców.
Z dnia: 2010-01-06, Przypisany do: Nr 1(384)