Tak bardzo wielu chętnych do pomocy drugiemu człowiekowi, to w obecnych czasach rzadkość. A jednak ks. Artur Węgiel i dyrektor Aleksandra Białek znaleźli sposób, by zachęcić swoich uczniów do niesienia pomocy dzieciom, dla których jest ona początkiem przygody ze szkołą i drogą otwierającą nowe możliwości.
- W akcji grupowej adopcji dzieci bierze udział ok. 200 uczniów naszego gimnazjum. Zobowiązali się oni przez rok, choć mam nadzieję, że do końca pobytu w tej szkole, by pomagać dzieciakom, które w Afryce, a konkretnie na Madagaskarze, będą mogły dzięki temu podjąć naukę – opowiada o przedsięwzięciu ks. Artur. – Dzieci, którym pomagamy naukę podejmują od 5 do 21 roku życia. Jest to duża szkoła zbiorcza, w której uczy się w sumie 1400 uczniów z niemal całego Madagaskaru. Gimnazjaliści chcąc ich wesprzeć składają co miesiąc dobrowolną ofiarę na ten cel.
Akcja podjęta przez ks. Artura Węgla i jego uczniów prowadzona jest w ramach przedsięwzięcia Salezjańskiego Ośrodka Misyjnego, w które włączyło się już ok. 17 tys. dzieci z całej Polski, wspierających w ten sposób materialnie i duchowo swoich rówieśników w Afryce.
- Dzieci biorą w tym udział bardzo chętnie. Oczywiście dopytują się, ale na początku trzeba było powiedzieć na czym to polega – tłumaczy ks. Artur. - Ja położyłem nacisk na to, żeby nie była to akcja jednorazowa, bo jeśli podejmujemy się pomocy, to tak naprawdę powinna ona trwać właściwie do chwili kiedy objęte nią dziecko zostanie wykształcone.
I rzeczywiście, rozmawiając z kilkoma uczniami widać w nich wiele zapału i chęci, by dać innym coś od siebie. Młodzież podeszła do tego bardzo odpowiedzialnie i sama uświadamia innym swoim kolegom, że warto. Mówią, że w Polsce uczęszczanie do szkoły jest obowiązkiem, tam natomiast jest to niesamowity przywilej i radość, bo przecież nie wszyscy na Madagaskarze mogą chodzić do szkoły, stanąć na nogi i wyrwać się ze swego środowiska.
- Próbujemy także nawiązać z nimi jakiś kontakt poprzez listy. Bardzo się cieszę, że mogę uczestniczyć w czymś takim, bo w głębi serca czuję, że pomogę komuś i jest to dla mnie naprawdę bardzo ważne - zapewnia Zuzanna Trela, uczennica kl. III B.
- Jest to dla mnie czymś, co nauczy mnie w przyszłości troski o innych. To przede wszystkim ogromna radość, że te dzieci mają możliwość uczyć się właśnie dzięki mojej drobnej pomocy - dodaje Ola Tądel z kl. II B.
Jak mówi ks. Artur Węgiel - potwierdzeniem tego, że jest to słuszny kierunek są studenci z miejsc, do których ta pomoc dociera.
- Spotkałem takiego właśnie studenta robiącego doktorat w Warszawie pochodzącego z Kamerunu. Mówił on, że tak naprawdę bardzo trudno jest wyciągnąć te dzieci do szkoły, bo niejednokrotnie one pracują, a ich praca jest głównym źródłem utrzymania rodziny – opowiada ks. Artur. - A to że daje się je do szkoły trzeba jakoś tym rodzicom rekompensować. Coś trzeba im dać, żeby ta rodzina mogła się utrzymać. Wbrew pozorom nie jest to łatwe, ponieważ ci rodzice bardzo często nie mogą już pracować a panuje ogromny wyzysk dzieci.
Nauczyciele obserwując niesamowity zapał swoich uczniów cieszą się, że uczą się wolontariatu i odpowiedzialności za drugiego człowieka.
- I to jest właśnie coś niesamowitego, że ten gimnazjalista poczuwa się do odpowiedzialności nie za jakąś tam rzecz, ale za konkretnego człowieka i dostrzega możliwość pomocy – mówi dyrektor Aleksandra Białek. – I to jest dla mnie jako dyrektora i pedagoga niesłychanie ważne.
To już nie pierwsze tego typu przedsięwzięcie podejmowane w Gimnazjum nr 3. Była już indywidualna adopcja dziecka z Rwandy oraz udział w maratonie listów w obronie prześladowanych czy też akcja związana z petycjami np. przeciwko karze śmierci na Białorusi.
Na temat grupowej adopcji oraz jak włączyć się do tego dzieła szczegółowe informacje można znaleźć na stronie Salezjańskiego Ośrodka Misyjnego www.misje.salezjanie.pl.
Z dnia: 2011-12-07, Przypisany do: Nr 23(430)