Pierwsza opowiadania w formie komiksów powstały gdy miała zaledwie osiem lat.
- Siadałyśmy z koleżankami na dywanie, rozkładałyśmy sobie bloki i rysowałyśmy, pisząc do tych obrazków teksty – wspomina Monika. – Później próbowałam coś tworzyć i w ten sposób powstawały opowiadania. Było ich bardzo dużo o różnej tematyce.
Rodzice mówią, że ich jedynaczka od początku miała zainteresowania troszeczkę odbiegające od normy w dobie internetu i mediów. Nie surfowała po sieci a większą część czasu spędzała na pisaniu.
- Podpatrywaliśmy Monikę siedzącą przed komputerem i widzieliśmy, że nic złego się nie dzieje – mówią rodzice Agnieszka i Robert Łuc. – Choć tak szczerzę mówiąc wolelibyśmy, aby wyszła na dwór i zażywała więcej ruchu.
Pierwszą swoją książkę liczącą ponad 130 stron Monika pisała około półtora roku. Zaczęła kiedy miała dziesięć i pół roku a skończyła przed 12 urodzinami. Fabuła opowiadała o czterech przyjaciołach, którzy pewnego dnia znaleźli inny świat zwany Czwartym Wymiarem i za pomocą czterech kamieni dostali się do niego.
W związku ze zbliżającymi się urodzinami córki rodzice postanowili w prezencie wydać jej książkę. Dla młodej autorki była to wielka niespodzianka. Dostała nową wymarzoną książkę w niewielkim, można powiedzieć, rodzinnym nakładzie.
- Po 12 urodzinach zaczęłam realizować kolejne pomysły – mówi młoda pisarka. - Ale wkrótce porzuciłam je, by wrócić do Czwartego Wymiaru. Ponieważ wydawało mi się, że wiele wątków nie dokończyłam, postanowiłam napisać drugą część „Czterech kamieni” pt. „Odrodzenie”. Pisałam ją też około 2 lat z 6-miesiączną przerwą i skończyłam pod koniec lipca tego roku.
Ta powieść również została wydana w niewielkim jak poprzednio nakładzie, tylko już na wyższym poziomie edytorskim. Czy Monika wiąże swoją przyszłość z pisaniem?
- Ciężko powiedzieć, bo wiem, że realia pisarskie nie są takie łatwe – mówi dziewczynka. - Myślę, że wszystko jest jeszcze przede mną. Najpierw chcę skończyć szkołę a potem się zastanawiać nad ewentualnym pisaniem. Na razie dużo myślę, nie chcę się pospieszyć z tym wszystkim.
Rodzice są bardzo dumni z córki. Wprawdzie sądzą, że trochę więcej ruchu by jej nie zaszkodziło ale uważają, że gdy czyta się jej książki cała troska znika. Widzą, że robi coś pożytecznego i do tego coś, co jest jej pasją.
- Córka jest jeszcze młoda a mimo to, jeżeli popatrzy się na pewne proponowane przez nią wątki, jej myśl pisarska nie odbiega od treści książek, które leżą po półkach – podkreślają rodzice. - Czuje się tę dumę, że to akurat nasze dziecko pisało.
Być może w przyszłości Monika Łuc, jako uznana pisarka, odbierać będzie wielkie literackie nagrody. A my, jako społeczność, będziemy dumni, że wywodzi się z Lubania.
Z dnia: 2011-12-21, Przypisany do: Nr 24(431)