Goście wygrali zasłużenie. Nie oznacza to jednak, że GKS poddał się bez walki i nie miał swoich okazji bramkowych. Na strzał w poprzeczkę Bojdzińskiego i bramkę strzeloną przez Majkę w 32. min. próbował odpowiedzieć Jurczak, lecz jego strzał obronił Janczyk. Po przerwie przyjezdni często gościli pod bramką GKS. Świetną okazję miał m.in. Kusiak.
Raciborowiczanie mogli też mówić o szczęściu po interwencjach… Bączkiewicza. Raz przypadkowo trafił piłką w poprzeczkę swojej bramki, innym razem piłka po jego obronie trafiła w T. Dolińskiego. W końcówce w zamieszaniu pod bramką Łużyc szczęścia zabrakło natomiast Jurczakowi. – Jestem zły, bo mogliśmy wykorzystać jedną z wielu sytuacji, strzelić drugą bramkę i spokojnie czekać do końcowego gwizdka. Przez nieskuteczność musieliśmy martwić się o wynik do końca – powiedział trener gości Waldemar Wolreiter. Dzięki wygranej Łużyce wciąż są wiceliderem tabeli, mając tyle samo punktów co prowadząca z lepszym bilansem bramkowym Olimpia Kowary. W sobotę 21 kwietnia Łużyce podejmą Orła Wojcieszów.
Z dnia: 2012-04-18, Przypisany do: Nr 8(439)