Masowa wycinka drzew w rejonie Ponikowa w gminie Siekierczyn stała się medialną ciekawostką, o której stało się ostatnio dość głośno. O to by przybliżyć ów problem poprosiliśmy członka komisji badającej tę sprawę.
* Agnieszka Wierzbicka, kierownik Regionalnego Centrum Edukacji Ekologicznej w Lubaniu
- Dawno nie widziałam takiej rzezi. Według wstępnych szacunków w rejonie Ponikowa, w gminie Siekierczyn, wycięto około 160 drzew. Dęby szypułkowe, lipy drobnolistne, graby pospolite, klony, jawory i brzozy brodawkowate wyrżnięto w pień przy jednej z dróg oddzielającej drzewostan leśny od pól uprawnych oraz przy trakcie śródpolnym. Według mojego orientacyjnego oglądu drzewa liczyły od 20 do 60 lat. Charakterystyka terenu wskazuje według mnie na typowe pozyskanie drewna i to w sposób nielegalny. Nazwijmy to właściwie! To jest po prostu kradzież, która miała miejsce na obszarze gminy Siekierczyn i Lasów Państwowych, oraz, dodatkowo, nielegalna wycinka i pozyskanie drewna na terenie swojej działki. I tu dotykamy szczególnych aspektów problemu. O ile bowiem nielegalne wycięcie drzew na terenie gminnym czy leśnym jest dla wszystkich zrozumiałe jako kradzież, o tyle wycięcie drzew na swoim, to już niekoniecznie. Trzeba sobie uświadomić, że drzewa powyżej 10 lat na swojej posesji, poza owocowymi, należą do państwa polskiego i bez odpowiedniego zezwolenia nie wolno ich wycinać. Często spotykam się z takim oto twierdzeniem - „przecież to drzewo zostało posadzone przeze mnie, ojca, dziadka, to ja mogę je wyciąć i niepotrzebne mi żadne zezwolenie”. Otóż nie. Niejeden się już srogo i drogo przekonał, że nie wolno. Kary za wycinkę drzew na terenie prywatnym są dotkliwe. Tak stanowi prawo. Karę taką nakłada gmina. W innych przypadkach sprawa ma swój finał w sądzie. Nie potrafię powiedzieć ile w tym wypadku sprawca będzie musiał zapłacić, ale z pewnością nikogo z nas, zwykłych obywateli, na to nie byłoby stać. To jest jedna strona sprawy - strata konkretnej ilości drewna. To można wyliczyć. Są jednak wartości, których tak łatwo nie policzymy. Każde drzewo pochłania dwutlenek węgla a wydala tlen. Wpływa na temperaturę powietrza i jego wilgotność. Oczyszcza je z zanieczyszczeń. Wiele gatunków drzew działa bakteriobójczo, dezynfekuje powietrze, nasyca je korzystnymi olejkami eterycznymi i wpływa na jego jonizację. A to jest bardzo ważne. Wiadome jest, że jonizacja dodatnia szkodliwie wpływa na organizm ludzki. Drzewa ją neutralizują. Jonizują powietrze ujemnie, dlatego tak dobrze czujemy się wśród większości tych roślin.
Ponadto nie wolno nam zapominać, że lipy to raj dla pszczół, gdyż ich kwiaty są miododajne. Brzozy mają tyle korzystnych oddziaływań, że długo by wymieniać. Dęby to choćby tylko źródło żołędzi, którymi żywią się zwierzęta, a dodatkowo silny wpływ na dezynfekcję powietrza. Korony drzew są siedliskami dla ptaków i innych zwierząt. Wpływają na zachowanie różnorodności biologicznej. Szpalery drzew przy drogach osłaniają pola przed erozją wiatrową i wodną, chronią przed pustynnieniem i stepowieniem, ale też przed lawinami błotnymi i spływami gruntu. Dlatego tak ważne są zadrzewienia śródpolne. Drzewa to odnawialne źródło energii. Chronią przed hałasem i innymi negatywnymi skutkami cywilizacyjnymi. O tym, jak niezbędne nam do życia są te rośliny przekonała się moja koleżanka z Danii, kiedy pojechała do pracy na Grenlandię. Niczego jej nie brakowało, tylko prawdziwych drzew. My nie musimy się o tym w tak dotkliwy sposób przekonywać, ale czy to znaczy, że każdemu wolno robić, co mu się żywnie podoba i okradać społeczność nie tylko z drewna, ale z tych pozornie nieodczuwalnych a jakże nam niezbędnych dobrodziejstw? Że wolno komuś bezczelnie okradać Ziemię?
Z dnia: 2012-05-23, Przypisany do: Nr 10(441)