W minionym tygodniu w sali gimnastycznej siłowni Viktoria na trening niedawno otwartej sekcji bokserskiej Łużyc Lubań zawitał Mariusz Wach. Wystarczy przypomnieć, że Mistrz Świata federacji TWBA w wadze ciężkiej 10 października 2012r. stoczył pasjonującą walkę z Władimirem Kliczko.
Pochodzący z Krakowa pięściarz został ciepło przywitany przez zawodników.
- Organizacja spotkania wyszła spontanicznie - opowiadał Mariusz Wach. - Kilka ostatnich chwil spędziłem w Świeradowie- Zdroju. W poniedziałek podczas zabiegu w kriokomorze spotkałem się z jednym z działaczy tutejszej sekcji bokserskiej (Leszka Jaworskiego - dop. GB). Zaproponował spotkanie, a ja bez chwili namysłu zgodziłem się.
Gość specjalny opowiadał młodym adeptom o tym jak zaczynał swoją sportową karierę. Chętnie także odpowiadał na pytania a później wziął udział w treningu. Prezentował m.in. jak wyprowadzać ciosy i skutecznie odpierać ataki rywala.
- Zanim rozpocząłem przygodę ze sportem jeździłem na różnego rodzaju turnieje i obserwowałem utytułowanych zawodników - powiedział Mariusz Wach. - Gdy spotkałem ich później poza ringiem i miałem okazję, by z nimi porozmawiać, było to dla mnie niesamowite przeżycie. Mam nadzieję, że moja wizyta w Lubaniu choć w małym stopniu zapadnie w pamięci tych młodych ludzi. Liczę, że będą chcieli dalej trenować ten trudny, ale jednocześnie piękny sport. Przede wszystkim muszą słuchać trenera, a także postawić przed sobą cel i dążyć do jego realizacji.
Radości z wizyty boksera nie krył także trener sekcji Wiesław Bojanowski.
- Jesteśmy niezmiernie wdzięczni, że Mariusz poświęcił nam swój cenny czas. To dla nas duże wydarzenie - podkreślał. Szkoleniowiec nie ukrywał, że początki odbudowy lubańskiego boksu są trudne.
- Przede wszystkim nie mamy ringu. Brakuje nam różnego rodzaju sprzętu. W miarę możliwości staramy się jednak przeciwstawiać trudnościom. Młodzież, która na treningi przychodzi nie tylko z Lubania, ma zapał. To jest budujące. Wierzę, że krok po kroku będziemy się rozwijać - powiedział Wiesław Bojanowski.
A co w najbliższym czasie planuje sam Mariusz Wach, który może pochwalić się 27 wygranymi na zawodowym ringu?
- Dwa tygodnie temu miałem walczyć w Stanach Zjednoczonych -relacjonował pięściarz. - Niestety pojedynek nie doszedł do skutku. Są przymiarki na fajną walkę, być może odbędzie się ona na terenie Polski. Nie chcę zapeszać, gdyż jeszcze nie ma konkretów. Wierzę, że wszystko co najlepsze to przede mną.
A czy zapomniał już o starciu z jednym z braci Kliczko?
- Wyniosłem z tej walki wiele doświadczeń. Długo analizowałem ten pojedynek. Później przyszło zawieszenie. Miałem czas na zebranie myśli, skoncentrowanie się na przyszłości. Ta cała sytuacja bardzo mnie wzmocniła. Czuję, że jak wrócę między liny, będę jeszcze silniejszy - zakończył optymistycznym akcentem Mariusz Wach.
(Tekst i foto: Grzegorz Bereziuk)
Z dnia: 2014-03-20, Przypisany do: Nr 6(485)