
Gdybyśmy przyznawali Oscary, złota statuetka w kategorii „efekty specjalne” zdecydowanie powędrowałaby do komitetu KWW Nowy Lubań. Ogromny baner kandydata na burmistrza z tego komitetu – Roberta Daszkiewicza zadziwiał skalą, ale to nie wszystko – w nocy był do tego podświetlany stroboskopem, co dawało iście intrygujący efekt. Efekty specjalne towarzyszyły także nietypowej ekspozycji kandydatów Nowego Lubania umieszczonej na dużym bilboardzie wożonym na przyczepie przez samochód krążący po mieście. Jakby bodźców wizualnych było mało, towarzyszyły im komunikaty przez megafon. Dodatkowy Oscar za muzykę i efekty dźwiękowe należy się jednak Nowemu Lubaniowi za co innego, z okazji wyborów kandydaci stworzyli i nagrali swój własny protest-song. Być może wszyscy kandydaci, którzy stawiali na bezpośrednie śpiewanie razem z wyborcami byli skuteczniejsi, ale chyba nie aż tak malowniczy. Idąc dalej oscarową metaforą, można by było spokojnie przyznać Oscary za kostiumy tym samorządowcom, którzy lubią bywać na imprezach historycznych i nie ukrywają tego przed mediami. Warto podkreślić, że to zamiłowanie nie jest zależne od reprezentowanego komitetu ani szczebla hierarchii samorządowej – urokowi historycznej szaty uległ zarówno świeżo wybrany ponownie burmistrz Lubania jak i – również ponownie wybrany - lubański starosta oraz jeden z radnych, chętnie zresztą wcielający się także we współczesne role jako aktor teatru Okular. Komu jeszcze należy się złota statuetka? Cóż, wzdragamy się przed przyznaniem Oscara za montaż twórcom krążącym w internecie wyborczych demotywatorów. Może tu będzie odpowiedniejsza raczej złota malina? W ściśle filmowej dziedzinie możemy nagrodzić naszym wyróżnieniem TV Łużyce. W studiu tej telewizji udało się przeprowadzić debatę kandydatów na burmistrza Lubania w drugiej turze. Podczas półgodzinnej rozmowy nie wiało nudą, ograniczony czas nie pozwalał kandydatom na zwykłe „wklejanie” gładkich fragmentów programów wyborczych a część dyskusyjna była dość dynamiczna. Nie wdając się w możliwe do dopracowania szczegóły techniczne, można chwalić Łużyce za to, że zrobiły jak należy, co do nich należy, bo organizowanie debat jest misją właśnie dziennikarzy telewizyjnych. Nagroda jednak jest za co innego – to chyba pierwsza debata, po której stronnicy obu kandydatów byli do końca przekonani, że to ich kandydat lepiej wypadł i dyskusję wygrał. Wracając do Oscarów – przyznaje się je także autorom scenariuszy. Proponujemy rozszerzyć tę formułę na wszystkie osoby piszące i uhonorować zbiorczym wyróżnieniem wszystkich autorów „sinusoidalnych poematów wyborczych” jak nazwano je na otwartym forum lubanian – luban24. Wierszyki lepsze i gorsze, czasem dowcipne są w końcu świadectwem czasu i miarą zaangażowania twórczych osób w życie polityczne miasta. Co prawda Oscary wydają się wyczerpywać wszystkie dziedziny produkcji filmowej, my myślimy jednak, że zapomniano o czymś bardzo istotnym, mianowicie o cateringu. Wszak współcześnie nawet w napisach końcowych ujmuje się, kto dowoził jedzenie na plan. W zalewie mniej i bardziej słusznych oskarżeń o częstowanie wyborców kiełbasą (lub nawet ordynarniej: parówą) musimy tu wyróżnić zupełnie co innego – jadalne materiały promocyjne. Jeden z kandydatów ulokował produkt (czyli siebie) na czekoladkach, którymi częstował odwiedzanych mieszkańców. Chyba zrobił sympatyczne wrażenie. Ostatni Oscar, którego niniejszym przyznajemy, jest związany z wykorzystaniem mediów społecznościowych. Wielkie brawa należą się wszystkim kandydatom – a jest ich paru i z różnych opcji, którzy wykorzystują facebooka i naszą klasę, nie tylko po to, by anonsować się co cztery lata z prośbą o głosy, ale jako prawdziwe, żywe, stałe narzędzie dwustronnej komunikacji z wyborcami. Może to Oscar za reżyserię… Podsumowując naszą krótką galę, można powiedzieć, że byliśmy świadkami pierwszych wyborów samorządowych w okręgach jednomandatowych. To historyczny moment, ale też zmienione okoliczności, które wyraźnie wzmogły kreatywność i aktywność kandydatów, wymiernie walczących na swoim, małym terenie o jeden jedyny mandat. Jak mówią – umiejętność zorganizowania skutecznej kampanii jest jakimś miernikiem tego, jak kandydat będzie sobie radził z funkcjonowaniem w życiu publicznym i reprezentowaniem interesów mieszkańców, którzy mu zaufali. A że kreatywność nie zawsze chodzi pod rękę ze skutecznością, cóż, to już zupełnie inna sprawa.
(Anna Łagowska)
Z dnia: 2014-12-19, Przypisany do: Nr 23(502)