Malarstwo monachijskie już od lat cieszy się wielkim wzięciem kolekcjonerów. Mianem monachijczyków określa się tych malarzy, w tym też polskich, którzy od lat trzydziestych XIX wieku do pierwszej wojny światowej wyjeżdżali do stolicy Bawarii na studia malarskie lub kształcili się w tamtejszych prywatnych pracowniach. Do najsławniejszych polskich artystów tego okresu należą m.in. Jan Matejko, Olga Boznańska, Józef Brandt, Józef Chełmoński, Adam Chmielowski, Aleksander i Maksymilian Gierymscy, Juliusz i Wojciech Kossakowie, Władysław Malecki, Alfred Wierusz-Kowalski, Stanisław Witkiewicz, Leon Wyczółkowski i Józef Rapacki. Monachijska Akademia Sztuk Pięknych w XIX wieku była jednym z najważniejszych ośrodków artystycznych Europy.
Malarstwo niemieckie niepotrzebnie źle się nam jednak kojarzy na co wpłynął zalew polskiego rynku tzw. landszaftami, często tandetnymi. Nie oznacza to oczywiście, że wszystkie obrazy zza zachodniej granicy są słabe artystycznie. Warto docenić kunszt artystów monachijskich, a przede wszystkim Andersa Andersena-Lundby, a także Josepha Wengleina - niemieckiego malarza i grafika będącego pod wpływem Buergela, Arnolda Grabonego, znanego jako Arnold-Grabone Georg Arnold, Carla Wilhelma Rubera czy niemieckiego marynistę Rudolfa Priebego.
W twórczości dominują pejzaże, sceny rodzajowe, w tym polowania, portrety, osadzane w rodzimym krajobrazie. Wspólne dla malarzy szkoły monachijskiej było zastosowanie realistycznego warsztatu, dokładna obserwacja natury, szczególnie gry świateł i barw o różnych porach dnia, w opozycji do wielkoformatowych kompozycji historycznych. Jednocześnie twórcy zakorzenieni w tradycji monachijskiej dążyli do oddania specyficznego melancholijnego nastroju, który określali używając niemieckiego słowa stimmug. Etykietka „sosu monachijskiego” przylgnęła do nich z powodu kolorystyki zdominowanej przez brązy, żółcienie i szarości. Wielu jednak świetnie żonglowało odważniejszymi kolorami tworząc klimat przepychu czy powagi.
Druga i trzecia dekada XIX wieku były to lata rozkwitu Monachium - najsłynniejszego wówczas ośrodka edukacji artystycznej w Europie. Monachium magnetyzowało twórców i przyciągało liczne talenty z całej Europy, skupiało wielu wybitnych artystów, krytyków oraz mecenasów sztuk, w tym wspomnianego wcześniej Ludwika I Wittelsbacha - króla Bawarii.
Ludwig Friedrich Wilhelm von Wittelsbach, późniejszy król Ludwik II urodził się w 1845 roku w pałacu Nymphenburg w pobliżu Monachium, jako pierwsze dziecko Maksymiliana II i księżniczki pruskiej Marii von Preussen. Po śmierci ojca, w 1864 roku wstąpił na tron w wieku 18 lat. Był jednym z najbardziej charakterystycznych władców w całej historii Niemiec. Jego postać do dzisiaj budzi żywe emocje i spory. W pamięci swoich poddanych zapisał się jako król-pacyfista, który królewski majątek, zamiast na wojnę z Prusami czy Francją, wolał wydawać na szeroko pojętą sztukę.
Carl Gustav Adolph Krausche urodził się 17 lutego 1850 roku nad ranem o godzinie 3.30 w Leśnej przy Baderstrasse, jako drugi syn Johanna Gottlieba Krausche, miejskiego grabarza. Jego matka, 33 letnia Johanna Christiana, z domu Weiner, była jego drugą żoną. Cztery lata wcześniej (7 lipca 1846 roku) zmarła pierwsza żona. Z zapisów w księgach kościelnych z 1850 roku wiadomo, że został ochrzczony 3 marca. Nazwiska chrzestnych są trudne do odczytania.
Po ukończeniu szkoły podstawowej został wyuczony w zawodzie murarza. Kiedy rodzina zorientowała się, że syn posiada nieprzeciętne zdolności plastyczne, przy pomocy przyjaciół, umieściła młodego Gustava na staż w Josephinenhütte w Szklarskiej Porębie jako dekoratora wyrobów szklanych. Dzięki staraniom pastora Heinricha Bundesmanna (1809-1887) z leśniańskiego kościoła ewangelickiego zdolny chłopak otrzymał stypendium w monachijskiej Akademie der Bildenden Künste. Od 1876 roku zamieszkał w Monachium, gdzie po ukończeniu uczelni przez blisko 40 lat tworzył w swojej pracowni, nie zapominając o odwiedzinach w rodzinnej Leśnej. Był to otyły mężczyzna średniego wzrostu z krótką bródką i wąsami, o miłym usposobieniu, zawsze w ciemnej marynarce i spodniach w prążki.
Malarstwo Krauschego nie jest szerzej znane, aczkolwiek kiedy patrzy się na jego prace widać perfekcję pędzla i swoisty klimat. W Heimatbuch des Kreis Lauban znajduje się kolorowy portret starej kobiety w śląskim stroju, siedzącej za stołem przy śniadaniu i mało kto wie, że jest to pani Weiner ze Świecia - babcia Krauschego (ilustracja w tekście). Obraz został namalowany podczas jednych z wielu odwiedzin rodzinnej Leśnej, podczas których, na organizowanych wystawach, prezentował mieszkańcom swoje prace. Kolejnym przykładem jest właśnie portret olejny sponsora i mentora - pastora Bundesmanna, perfekcyjnie namalowany, który zawisł w leśniańskim kościele (ilustracja w tekście). Gustav Krausche zmarł w Monachium w 1917 roku.
Postanowiłem przybliżyć Państwu tego malarza, gdyż w końcu ubiegłego roku moje kolekcjonerskie zbiory Krauschego powiększyły się o dwie kolejne prace - obraz olejny przedstawiający mężczyznę w zielonej czapce oraz urokliwą akwarelę z portretem mnicha. Jako dodatkowe ilustracje, z moich dotychczasowych zbiorów, przedstawiam obraz olejny z postacią mnicha w piwniczce - w klimacie późnego baroku, oraz wiejską scenkę rodzajową typową dla malarstwa monachijskiego.
Mam nadzieję, że rozbudziłem u Państwa małe emocje, że wprowadziłem w świat sztuki, wartości ponadczasowych, a jednocześnie powiększyłem wiedzę o historii lokalnej, która w dalszym ciągu się tworzy... Z najlepszymi życzeniami zdrowia i pomyślności w Nowym Roku!
(Zbigniew Madurowicz)
Z dnia: 2015-01-30, Przypisany do: Nr 2(505)