Z taką trudną medycznie sytuacją lubańscy lekarze zetknęli się kilkanaście dni temu. Na Oddział Wewnętrzny lubańskiego szpitala trafił pacjent, obciążony poważnymi dolegliwościami pulmonologicznymi i kardiologicznymi, które, mimo młodego wieku, uniemożliwiają mu normalne funkcjonowanie, zagrażają życiu.
- To jest dobrze znany nam pacjent, który był u nas wielokrotnie hospitalizowany – mówi dr Paweł Konefał. – Jego problem polega na tym, że cierpi na śródmiąższowe zwłóknienie płuc. Inaczej mówiąc jego płuca, tracą swoją sprawność, jako tkanka, która przypomina jedną wielką bliznę, przez co nie spełnia swoich funkcji. Człowiek wpada w przewlekłą niewydolność oddechową i… jest to wielki problem, powiedziałbym dramat. Konieczne są coraz częstsze hospitalizacje. Pacjent boryka się z narastającymi dusznościami, brakiem możliwości funkcjonowania, wykonywania najmniejszego nawet wysiłku fizycznego. W warunkach domowych funkcjonuje tylko dzięki respiratorowi w postaci tlenowej maski twarzowej. Rodzi się pytanie. Co robić w sytuacji, kiedy przy tego rodzaju terapii, leczenia tlenem, pacjent czuje się coraz gorzej i praktycznie nie może dalej żyć – rzuca dramatyczne pytanie dr Paweł Konefał.– Chory trafia do szpitala coraz częściej…I to jest właśnie ta ściana, o której wspominałem. Rodzaj naszej bezsilności.
W takiej sytuacji w zespole medycznym Oddziału Wewnętrznego rodzi się ostateczne rozwiązanie. Bardzo trudne w realizacji, jak na możliwości szpitala powiatowego, który nie ma stosownych narzędzi do tego rodzaju diagnoz. Potrzebna jest transplantacja, przeszczep płuca, przeszczep serca.
- To są bardzo trudne decyzje, które wymagają skoordynowanych działań wielu ośrodków – przyznaje ordynator. - Należą do nich kliniki transplantologii, takie jak Śląskie Centrum Chorób Serca w Zabrzu, gdzie znajduje się zespół kwalifikujący do przeszczepów płucoserca. Kolejnym problemem jest zakwalifikowanie pacjenta do tego rodzaju zabiegu, co wymaga wielokrotnych konsultacjach, kontroli, przeprowadzeniu wielu specjalistycznych badań. Co zrobić z pacjentem, który ma na co dzień niską sprawność tolerancji wysiłku fizycznego. Dla niego przejazd gdziekolwiek, jest wyzwaniem, trudnym do pokonania.
Lubańscy lekarze nie odpuszczają. Kontaktują się z Zabrzem, szukają najdogodniejszych rozwiązań. Ich celem jest uniknięcie wielu uciążliwych procedur, ograniczenie pacjentowi wysiłku i ryzyka związanego z transportem na tak długa odległość. Wspólnie z lekarzami Śląskiego Centrum Chorób Serca postanawiają wykorzystać nowe techniki komunikacyjne, łącza internetowy, po to, aby po raz pierwszy w historii lubańskiej placówki medycznej stworzyć elektroniczny most, za pośrednictwem którego uzyskają połączenie z Centrum w Zabrzu.
- Nie ukrywam, że wiązało się to z pewnymi trudnościami – przyznaje ordynator. – Niemniej, uznaliśmy, że nie ma rzeczy niemożliwych. Jeśli obie strony chcą to zrobić, to z pewnością uda się pokonać wszelkie trudności. Nasi informatycy musieli stanąć na wysokości zadania, wygospodarować i udostępnić łącza internetowe o dużej przepustowości. My natomiast wyszukaliśmy pomieszczenie, które zapewniałoby pacjentowi pewną intymność do rozmowy ze specjalistami, jak również dostęp do tlenu, aby chory mógł należycie funkcjonować. W ten sposób stworzyliśmy warunki do uruchomienia mostu telekomunikacyjnego.
Udało się. Wszyscy byli bardzo zadowoleni z przebiegu tej niecodziennej wideokonsultacji. Most okazał się efektywny na tyle, że pacjent został wstępnie zakwalifikowany do przeszczepu.
- Dzięki temu uzgodniliśmy termin przekazania pacjenta do Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu, celem przeprowadzenia dokładniejszych badań i ostatecznej kwalifikacji do przeszczepu – mówi dr Paweł Konefał. – Nasi koledzy z Zabrza zobaczyli pacjenta, porozmawiali z nim, zapoznali się z jego dokumentacją medyczną, historią choroby i wyznaczyli niezwykle krótki, bo zaledwie trzytygodniowy, termin jego przyjęcia. Mamy nadzieję, że wszystko zakończy się pomyślnie dla pacjenta.
To była pierwsza tego typu procedura diagnostyczna w historii lubańskiego szpitala. Dzięki niej przetestowano narzędzie, które otwiera nowe możliwości lecznicze. Nic nie jest w stanie zastąpić konsultacji z udziałem żywego pacjenta, przeprowadzonej w czasie rzeczywistym. Lekarz specjalista widząc chorego, na możliwość oceny jego stanu, kondycji fizycznej, nawet przez sam sposób mówienia, który często bywa sporym dla pacjenta wysiłkiem.
(eL)
Z dnia: 2015-05-18, Przypisany do: Nr 9(512)