Samorząd zapowiedział, że o parku nie zapomni i będzie etapowo realizował plan stworzenia z parku na Kamiennej Górze jednej z największych atrakcji miasta. Aby zrealizować tę piękną wizję, trzeba zacząć od prozy życia, czyli porządków. Oznacza to niestety wycinkę części drzew, niektórych całkiem sporych.
- To są niepopularne decyzje i, patrząc na wielkość drzew, można czuć żal – mówi naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska i Gospodarki Przestrzennej UM Lubań Tomasz Bernacki. – Niestety już w 2015 roku dendrolog po dokładnej analizie drzewostanu powiedział, że jeśli nic nie zrobimy z tym parkiem, to stracimy pomniki przyrody – rzadkie, wiekowe drzewa. Sytuację w parku porównałbym z zaniedbanym ogrodem. Bardzo zresztą pięknym, pełnym rzadkich i cennych okazów ogrodem. To, co samo się wysieje, rośnie bardzo bujnie i odbiera światło, przestrzeń i pożywienie roślinom, które stanowią o pięknie tego ogrodu. Ktoś je wysiał, ktoś je wyhodował, ktoś doskonale zaplanował ich położenie. Ale o ogrody trzeba dbać. W parku mamy do czynienia z dziesiątkami lat zaniedbań. Możemy przygotować się na obumieranie pomników przyrody, przytłoczonych „drzewnymi chwastami” albo zacząć działać.
O wynikach analizy dendrologicznej i perspektywie porządków w parku pisaliśmy już w 2015 roku, kiedy dr Jerzy Sporek, dendrolog i specjalista rewitalizacji parków przedstawił wnioski na spotkaniu z działaczami ochrony przyrody i samorządowcami. Ocena stanu parku nie była łagodna – od zaniedbanego drzewostanu po wytyczone niezgodnie z pierwotnymi założeniami alejki ze zdewastowanej masy bitumicznej.
Więcej w bieżącym numerze.