Truizmem jest twierdzenie, że kłamstwo jest złe. Możemy sobie na nie pozwolić jedynie raz w roku, pod warunkiem, że nikogo tym nie skrzywdzimy. 1 kwietnia zupełnie legalnie możemy sobie pozwolić na popuszczenie wodzy fantazji i kłamanie, kłamanie, kłamanie… Natomiast przez kolejne trzysta sześćdziesiąt cztery dni w roku lepiej jednak trzymać się prawdy. Czy tak jest w istocie? Czy rzeczywiście jesteśmy na ogół prawdomówni, czy jednak warunki w jakich żyjemy i rzeczywistość która nas otacza zmuszają czasami do kłamstwa? Jak się z tym czujemy?
* Jolanta Burzyńska, mieszkanka Pisarzowic
- Wszystkim wiadomo, że 1. kwietnia można legalnie kłamać a w pozostałe dni się oszukuje. Mnie także zdarzyło się zataić prawdę, zresztą chyba jak większości osób. Kiedyś zobaczyłam chłopaka mojej koleżanki w towarzystwie innej kobiety i nie powiedziałam jej o tym, choć długo zastanawiałam się, czy tego nie zrobić. W końcu to była moja koleżanka. Nie chciałam jej sprawić przykrości tą informacją, nie byłam też pewna kim jest ta kobieta. A mówiąc o tym mogłabym spowodować kłótnię między nimi. Źle się czułam po okłamaniu jej. Osobiście nie lubię być oszukiwana, w szczególności przez najbliższych.
* Irena Nowakowska, mieszkanka Lubania
- Kłamano i kłamać się będzie dalej. Odkąd pamiętam kłamstwo jest nieodłącznym elementem ludzkiego życia. Dzięki moim doświadczeniom życiowym, spowodowanym spędzeniem długich lat na Ukrainie i Sybirze, z łatwością potrafię rozpoznać osoby, które oszukują. Pamiętam jednak małe kłamstwo w swoim życiu. Jechałam pociągiem i przysiadł się mężczyzna, który narzucał mi swoje poglądy. Skłamałam mówiąc, że miejsce w przedziale jest zajęte dla męża, dzięki czemu pasażer wyszedł. Wydaje mi się, że było to niewinne kłamstewko.
Więcej czytaj w drukowanym wydaniu "Ziemi Lubańskiej"
Z dnia: 2008-03-18, Przypisany do: Nr 6(341)