- Czy to możliwe aby taki obiekt niszczał na oczach wszystkich mieszkańców miasta od ponad 20 lat? - zapytała mnie pewna mieszkanka ul. Zawidowskiej. - Kiedy przyjechałam tu tuż po wojnie jako nastolatka , wyglądał bardzo okazale – dodaje.
Leczył Niemców i Polaków
Szpital Powiatowy w Lubaniu (Kreis Krankenhaus in Lauban) powstawał w latach 1893-1895. Oficjalne otwarcie odbyło się 15 listopada 1895 roku. Jak na owe czasy był to bardzo nowoczesny obiekt, z bieżącą wodą, toaletami i łazienkami, gazowym oświetleniem. Swobodny przepływ świeżego powietrza zapewniał system wentylacyjny, który poprzez kanały znajdujące się w piwnicy dostarczał je do pomieszczeń. Podobne rozwiązanie zastosowano także we wrocławskich szpitalach klinicznych. W latach 20-tych ubiegłego stulecia do lecznicy dobudowano jeszcze jedno skrzydło, a cały obiekt poddano modernizacji w latach 30-tych. Wówczas utworzono nowoczesną salę operacyjną, zainstalowana została winda oraz centralne ogrzewanie. Sukcesywne unowocześnianie placówki trwało do lat 40-tych. Działania wojenne w marcu i kwietniu 1945 roku oszczędziły szpital i nic nie stało na przeszkodzie, aby nadal leczono tu ludzi, tym razem polskich osadników i pozostałych jeszcze w mieście oraz okolicach Niemców. W 1986 roku wszystkie oddziały przeniesiono do nowego szpitala rejonowego, który oddano do użytku po kilkunastu latach budowy. Natomiast starą lecznicę oddano pod zarząd ówczesnemu urzędowi rejonowemu. Koniec lat 80-tych,a przede wszystkim lata 90-te to powolna destrukcja obiektu.
Fabryka strzykawek
W 1997 roku urząd rejonowy przekazał szpital osobie, która starała się o odszkodowanie za mienie pozostawione na wschodzie. Również wtedy pojawił się pomysł, aby budowla po remoncie i odpowiedniej adaptacji stała się fabryką strzykawek i innych medykamentów. Niestety na planach się skończyło. „Stary szpital” popadał w coraz większą ruinę, a zabużanin znalazł nabywcę na nieruchomość. Nowym właścicielem została firma Abor z Wrocławia, reklamująca się również jako Zespół Inicjatyw Edukacyjnych. Degradacja budynku postępowała nadal, dając utrzymanie drobnym złodziejaszkom, trudniącym się handlem złomem. W maju 2002 roku Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego zarządził kontrolę budynku a w rezultacie wydał nakaz jego zabezpieczenia. Właściciel zamurował okna i drzwi na parterze, i taki stan trwa do dzisiaj. Teren jest monitorowany przez ochronę.
Sanatorium czy specjalistyczny zakład leczniczy?
Nieoficjalnie wiadomym jest, że co najmniej dwa razy szpital oglądali ludzie zainteresowani jego nabyciem i jeżeli doszłoby do transakcji, to po kapitalnym remoncie miejsce znalazłaby tam placówka o charakterze leczniczym, bądź sanatoryjnym. Niestety, właściciel nie udziela na ten temat informacji. Jednak lokalizacja tam takiej właśnie instytucji miałaby sens, ponieważ to obiekt o kilkutysięcznej powierzchni użytkowej plus ogromny park i część zabudowań gospodarczych. Jest tylko jedno „ale”. Otóż skrzydło budynku gdzie do niedawna mieściła się stacja SANEPIDU pozostało w gestii urzędu miasta. Magistrat przymierza się do zaadoptowania przybudówki na mieszkania. I to może być problemem, bo potencjalny kupiec z pewnością będzie zainteresowany nabyciem całości a nie tylko skrzydła szpitalnego. Co z tego wyniknie, czas pokaże. Jedno zaś jest pewne - jeżeli stary szpital dalej pozostanie w takim stanie, to za kilka lat można go będzie już tylko rozebrać, o ile wcześniej nie uczyni tego przyroda.
Chcesz znać najświeższe fakty z naszego regionu - czytaj drukowane wydanie "Ziemi Lubańskiej"
Z dnia: 2008-05-06, Przypisany do: Nr 9(344)