Zarówno okres wojen napoleońskich jak i działań wojennych w latach 1864 i 1870-71 w żaden sposób bezpośrednio nie dały się odczuć mieszkańcom Olszyny. Jedynie podczas wojny domowej w 1866 roku przez wieś przemieszczały się oddziały pruskie i tabory.
Cztery długie lata okrutnej w swoich skutkach wojny światowej również zasadniczo nie zmieniły codziennego życia w Olszynie. Wybuch wojny obwieściły dzwony ewangelickiej dzwonnicy przy kościele katolickim. Z czasem coraz więcej młodych mężczyzn odprowadzanych było przez rodziny na pobliski dworzec kolejowy, skąd wyjeżdżali do jednostek wojskowych, a dalej na front.
Czasy wojenne to oczywiście okres podejrzliwości i poszukiwania potencjalnych szpiegów. Zarówno w Olszynie Dolnej jak i przy gospodzie Pfeiffera ustawiono posterunki, które kontrolowały zarówno mieszkańców jak i wszystkich przyjezdnych. Przez dworzec kolejowy przejeżdżały liczne transporty wojskowe z rozśpiewanymi żołnierzami i napisami na bokach wagonów: „Jeder Schluss ein Russ – jeder Stoss ein Franzos”. W miarę upływu wojny radosny zapał kolejnych transportów mocno osłabł.
Również początkowy zapał mieszkańców szybko przycichł. W związku z wprowadzeniem reglamentacji wprowadzono kartki żywnościowe, wydawane przez urząd gminy. Wraz z przedłużającą się wojną, reglamentacja obejmowała inne produkty, a racje żywnościowe drastycznie obcięto. W tej sytuacji mieszkańcy coraz częściej udawali się do okolicznych wsi w poszukiwaniu chleba, masła i jajek. Równocześnie kto mógł zakładał przydomowe ogródki warzywne, a ziemniak stał się rarytasem.
Wydzielano również opał, szczególnie węgiel. Bardziej zaradni mieszkańcy korzystali z resztek pokładów węgla brunatnego i w ten sposób ogrzewali własne domy. Na polecenie władz rozpoczęto trwające niemal całą wojnę zbieractwo materiałów o znaczeniu militarnym. Jeszcze przed wybuchem wojny zakończono przygotowania do elektryfikacji linii kolejowej gromadząc materiały, przede wszystkim duże zwoje drutu miedzianego do poprowadzenia trakcji napowietrznej. Mozolnie przygotowywana inwestycja nie rozpoczęła się, a wspomniane bele drutu po czasie wyjechały do niemieckich fabryk zbrojeniowych.
Nie doczekały końca wojny brązowe dzwony w kościele ewangelickim. Latem 1917 roku zostały zdjęte z dzwonnicy i odjechały koleją w głąb Niemiec. Nowe, już stalowe, zawisły na wieżach po zakończeniu wojny, a dokładniej w 1924 roku. Z trzech dzwonów przy kościele katolickim wojnę przetrwał tylko jeden. W roku 1928 w odlewni Ulricha Apolda odlano dwa brakujące.
Również uczniowie olszyńskich szkół brali czynny udział w akcjach pozyskiwania surowców wtórnych, a także prowadzili zbiórki i suszenie pokrzyw, żołędzi i kasztanów na karmę dla zwierząt domowych i leśnych. Starsze brały czynny udział w żniwach i zbiorze ziemniaków.
Działania wojenne miały bezpośredni i pośredni wpływ na olszyński przemysł meblarski. Większa część załogi została zmobilizowana już na początku wojny. Następne wcielenia do wojska postępowały sukcesywnie. Ówczesny dyrektor fabryki Ruscheweyh, jako oficer rezerwy, został zmobilizowany już w pierwszych miesiącach wojny. Również obaj synowie Augusta Hainke – Richard i Carl, wyjechali na front, a zakład pozostał w rękach sędziwego już ojca. Także dyrektor Severin, którego nowa fabryka była już w zaawansowanym stadium budowy, musiał przerwać prace i wyjechał na front. Oba przedsiębiorstwa zmieniły profil produkcji i otrzymały wojskowe zamówienia. Zakład Hainkego wytwarzał na potrzeby wojska skrzynie do pocisków i drewniane obcasy. W fabryce Ruscheweyha, po rocznym zamknięciu, rozpoczęto budowę wozów konnych na potrzeby armii niemieckiej. Okres trwającej wojny szczególnie mocno dotknął RAG. Zakład stracił duży rynek rosyjski, przepadły też należne pieniądze za wcześniejsze dostawy. Straty z początkowej kwoty 400.000 marek urosły do 5 milionów.
Szczególnie smutne były coroczne święta, a strach rósł gdy do rodzin nie docierała korespondencja z frontu. Zwiastunem najgorszej nowiny były wizyty pastora Rudolpha, później pastora Penzholza, którzy mieli smutny obowiązek poinformowania o śmierci walczącego na froncie ojca, męża czy brata.
Po wojnie gmina postawiła przy kościele katolickim pomnik z nazwiskami poległych żołnierzy, w sumie ponad trzystu. Na granitowych tablicach umieszczono nazwiska poległych uporządkowane według daty śmierci. Także w pościele katolickim zawisła drewniana tablica z nazwiskami poległych mieszkańców wyznania katolickiego. Powoli z frontu wracali zdemobilizowani mieszkańcy Olszyny, część z nich z obozów jenieckich i szpitali. Miłym akcentem były powitania powracających przez Ojczysty Związek Kobiet, który wszystkich wracających witał uroczyście w sali Schlossbrauerei – dzisiejszej sali gimnastycznej gimnazjum.
Wcześniej, przy okazji innego artykułu, przybliżyłem sylwetkę Rudolfa Schultz von Dratzig, właściciela pałacu w Olszynie Dolnej, tym razem przedstawię inną olszyńską postać - generała Franza Ericha Theodora Tülff von Tschepe und Weindenbach, w czasach pierwszej wojny światowej właściciela majątku i pałacu w Olszynie Górnej.
Generał piechoty Franz Erich Tülff von Tischepe urodził się 28 stycznia 1854 roku we Wrocławiu. Jego życie było typowo żołnierskie. Służbę wojskową rozpoczął w 51 pułku piechoty we Wrocławiu. W wieku dwudziestu lat został porucznikiem i po czterech latach służby rozpoczął naukę w Akademii Wojennej, którą skończył z wyróżnieniem w 1881 roku. Siedem lat poźniej został przeniesiony do sztabu generalnego i po dwóch latach otrzymał awans do stopnia kapitana. W okresie 1892-94 dowodził kompanią piechoty 46 pułku, a następnie batalionem 122 regimentu piechoty. Kolejno, już w stopniu pułkownika, został dowódcą 166 pułku piechoty, będąc jednocześnie szefem sztabu generalnego 16 korpusu armijnego w Metzu. Po wielkich manewrach w 1907 roku otrzymał dowództwo 10 brygady piechoty we Frankfurcie nad Odrą. Po trzech latach został awansowany do stopnia generała porucznika. Dowodził kolejno 12 dywizją piechoty w Nysie i 8 korpusem armijnym. W 1913 roku otrzymał zgodę cesarza na połączenie jego nazwiska Tülff z nazwiskiem rodowym małżonki von Tischepe. Odbyło się to za sprawą teścia, który obawiał się o ciągłość nazwiska w sytuacji braku męskiego potomka.
Pierwszą wojnę światową dowodzony przez niego 8 korpus armijny rozpoczął zwycięstwami w bitwach pod Villiers, Orleans, Le Mans, wówczas też został odznaczony Krzyżem Żelaznym. W 1915 roku został gubernatorem na terenach Polski, a w latach 1916-1918 wojskowym gubernatorem Rumunii.
Po tym jak na krótko przed I wojną światową upadł majątek w Olszynie Górnej, generał Tülff v. Tischepe otrzymał z masy upadłościowej Obergutu (po braciach Müller) majątek pomniejszony o Mordgrund, cegielnię i część wydzielonych działek uprawnych. Generał po zakończeniu wojny powrócił do Olszyny Górnej przywożąc z Rumunii rasowe konie, które zresztą cztery lata poźniej musiał zwrócić. Był zaprzyjaźniony z dworem cesarskim i podczas politycznego zamieszania po przegranej wojnie dwaj synowie niemieckiej cesarzowej znaleźli schronienie w Olszynie. Wraz z nimi przebywała również w majątku generała księżniczka koronna. W ostatnich latach swojego życia zdecydował przekształcić stajnie i budynki gospodarcze w mieszkania, czym zjednał sobie ogólną przychylność. Zmarł w Olszynie 1 lutego 1934 roku jako szanowany patron kościoła ewangelickiego.
Zbigniew Madurowicz
Z dnia: 2008-09-10, Przypisany do: Nr 17(352)