Co by nie mówić, fakt ten położył się cieniem na świątecznej atmosferze 11 Listopada w Lubaniu. Liczni tego dnia przechodnie, wszak pogoda dopisała, przystawali i nie mogli uwierzyć własnym oczom. Na budowie marketu w centrum Lubania przy ul.7 Dywizji roboty montażowe szły pełną parą, jak w normalny roboczy dzień. Widok i dochodzący z placu budowy hałas bulwersował wszystkich. Ale to nie wszystko. Ujawniło się w tej sprawie drugie dno, które szczególnie zabolało wielu lubanian.
- Z tego co wiadomo market ten stawiają firmy związane z kapitałem i rynkiem niemieckim – zauważa jeden z przechodniów. – U nich jak jest dzień świąteczny to wszyscy go przestrzegają, a jeśli ktoś tego nie czyni, to odpowiednie służby szybko przywołują go do porządku. Natomiast tutaj – co widać – pozwalają sobie nie tylko na lekceważenie nas, ale na wręcz profanację naszego święta narodowego. Na to nie ma zgody i przyzwolenia.
Mocne to słowa, ale w tym wszystkim zdumiewa coś jeszcze. Inwestor takiej inwestycji, mając na uwadze przyszłe zyski i jak widać dążący do nich za wszelką cenę, strzela sobie klasycznego samobója. Już na samym początku swojej obecności w Lubaniu, raniąc uczucia patriotyczne przyszłej klienteli, popełnia wielkie fau pas. Taki - mówiąc delikatnie – nietakt może przełożyć się na wizerunek firmy, jej przyszłe interesy, no i długo odbijać się czkawką w jej funkcjonowaniu na tutejszym gruncie.
Więcej o wydarzeniach w regionie w drukowanym wydaniu Ziemi Lubańskiej
Z dnia: 2008-11-19, Przypisany do: Nr 22(357)