Kazimierz Kiljan dał się dotąd poznać głównie jako poeta. Jest autorem dwóch tomików wierszy: „Krople życia” (2005) i „Zatrzymane wahadło” (2006). Kilka dni temu ukazała się jego debiutancka powieść „Zagubieni w czasie”, której fabuła od dawna czekała na przelanie na papier, była wynikiem kilkuletnich przemyśleń.
- Często budząc się rano, szczególnie w dni wolne od pracy, kiedy wokół panowała niemal idealna cisza, zastanawiałem się nad tym, jak wyglądałoby moje życie gdyby nagle okazało się, że jestem na świecie sam, że wszyscy którzy dotąd mnie otaczali po prostu zniknęli – mówi autor.
Taki właśnie los spotyka głównego bohatera powieści. Budzi się rano w pustym mieście, wokół nie ma ludzi, zwierząt... To, co uderza podczas lektury to pedantyczna dbałość autora o detale fabuły oraz zachowanie prawdopodobieństwa powieściowego świata. Kazimierz Kiljan przyznaje, że podczas przygotowywania książki konsultował się ze znajomymi rzemieślnikami, lekarzami, inżynierami...
Wszystko po to, by ten nowy świat przeżywany w pojedynkę wydawał się jak najbardziej rzeczywisty.
Bohater „Zagubionych w czasie” nie jest jednak do końca sam. W jego snach pojawia się tajemnicza kobieta, istota eteryczna, zagadkowa i nieuchwytna. Wkrótce ich losy mają się spleść, połączy ich głębokie uczucie, choć nic nie będzie tu przypominało klasycznej historii miłosnej. Na świecie są tylko we dwoje, choć jak się okaże, należą do dwóch różnych światów. Miłość u Kiljana jest metafizyczna, jest uczuciem pozaracjonalnym, wręcz magicznym. Skąd pomysł, by losy przeznaczonych sobie dusz wyjąć z ram tradycyjnie pojmowanej rzeczywistości? Być może ma to związek z realnymi historiami z życia autora?
- Nie ukrywam, że pisząc książkę, której fabuła jest bezsprzecznie fikcyjna, włożyłem w nią jakąś część własnej wrażliwości i osobistych doświadczeń życiowych. Myślę że tak robi wielu twórców. Nie jest to jednak, mimo ucieczki w nierzeczywistość, historia o zabarwieniu biograficznym. Jest to literacka opowieść o miłości i samotności, o dwóch niezwykle ważnych w życiu każdego człowieka uczuciach, które jakże często przeplatają się w zaskakujący sposób. Bohaterowie mojej książki, uwikłani w zaskakujący splot zdarzeń, odnajdują swój wymarzony (utracony) świat... Wbrew pozorom bardzo nam wszystkim bliski. Ale nie zdradzajmy wszystkiego. Mam nadzieję, że uważni czytelnicy rozszyfrują miejsca, w których rozgrywa się akcja książki, mimo konsekwencji w unikaniu nazw własnych i geograficznych, a wielu odnajdzie na jej stronach także własne ślady. Zatem nie pozostaje mi nic innego, jak tylko życzyć państwu przyjemnej lektury – mówi Kazimierz Kiljan.
Mimo że książka ukazała się zaledwie przed tygodniem ma już wielu zauroczonych jej fabułą czytelników. Wśród zebranych opinii dominuje uznanie dla tempa rozgrywających się zdarzeń, przystępnego języka, dużej dozy dramaturgii, braku opisowych dłużyzn oraz swoistego kunsztu, momentami poetyckiego, ukazania miłości dwojga samotnych ludzi. Choć w księgarniach powieść jest prawdziwą nowością, już teraz można mówić o lokalnym bestsellerze. A może nie tylko lokalnym?
Z dnia: 2007-04-03, Przypisany do: Nr 7(318)