* Alina Smalińska - lat 61, mieszkanka Leśnej
- Nie miałam wyboru, musiałam pójść do szkoły zawodowej, ale się uczyłam. To były inne warunki, inne czasy. Najpierw szkoła zawodowa, technikum, studium nauczycielskie. Zakład chciał mnie wysłać na studia, ale urodziło się dziecko. Przez 35 lat pracowałam w jednym zakładzie na różnych stanowiskach. Tak naprawdę chciałam w życiu robić coś innego, jednak sytuacja rodzinna nie pozwoliła mi na to i musiałam brać to, co było pod ręką. Ale raczej jestem zadowolona ze swojego życia. Niech młodzi dążą do realizacji swoich zainteresowań, bo jak nie ma się satysfakcji ze swojej pracy to jest ciężko.
* Elżbieta Wojarska - lat 54, mieszkanka Lubania
- Jestem zadowolona z decyzji, którą niegdyś podjęłam dotyczącą zarówno mojej pracy jak i kierunku życia. Wykonuję swój zawód wyuczony i nigdy tego nie zmieniałam, ponieważ uważam go za zajęcie mojego życia. Spotkałam się z wieloma ludźmi, którzy stale zmieniali swoje specjalności. Ja miałam szczęście. Mając szanse ponownego wyboru powtórzyłabym moje decyzje.
* Cezary Kwiatkowski - lat 42, mieszkaniec Bolesławca
- Jestem 25 lat po szkole zawodowej. To były inne czasy, ale ja wtedy podjąłem dobrą decyzję bo to co robię podoba mi się do dziś. Całe życie pracuje w swoim zawodzie. Teraz jest bezrobocie, a ja - ponieważ jestem fachowcem - mam cały czas zajęcie. To było moje marzenie i spełniam się w tym co robię, a do tego cały czas rozwijam swoje kwalifikacje. Chyba nic bym nie zmienił.
* Władysław Konat - lat 59, mieszkaniec Lubania
- Kiedyś były inne czasy. Rodzice posłali mnie do szkoły myśląc przede wszystkim o zarobkowaniu, a nie do tej co chciałem. Siłą rzeczy musiałem iść w innym kierunku niż sobie wymarzyłem, ale nie narzekam bo zawód piekarza przydał mi się w życiu. Po pewnym czasie jednak zmieniłem pracę. Otworzyłem sklep sportowy, który dzisiaj nie jest łatwo prowadzić. Niestety, wiek już nie pozwala na zmianę czegokolwiek. Gdybym mógł cofnąć czas, na pewno zmieniłbym decyzję odnośnie zawodu i spojrzenia na przyszłość.
* Regina Sawicka - lat 58, mieszkanka Lubania
- Skończyłam liceum ekonomiczne, ale matury nie mam. Ze względu na stan zdrowia nie mogłam do niej podejść, a co za tym idzie, nie mogłam też studiować. W swoim życiu pracowałam zarówno fizycznie, jak i umysłowo. Wybrany przeze mnie zawód księgowej bardzo mnie pociągał i dawał mi wiele satysfakcji. Zawsze wiedziałam, że szkoła ekonomiczna była trafnym wyborem. Jestem inwalidką narządu wzroku i nie mogę przemęczać oczu, więc przez jakiś czas byłam zatrudniona na produkcji. Wiem zatem, że praca fizyczna nie hańbi, dzięki niej nabiera się większego doświadczenia, dystansu do życia, zrozumienia dla drugiego człowieka i szacunku do pracy. W życiu można pracować wszędzie i wykonywać różne zawody. Było mi ciężko, ale powtórzyłabym moje wybory sprzed lat.
Z dnia: 2009-05-19, Przypisany do: Nr 10(369)