Na początek trzeba wyjaśnić, że na „zarobek” ów ci dwaj młodzieńcy znaleźli dość specyficzny sposób, bowiem postanowili spenetrować nekropolię w poszukiwaniu metalowych lampionów, zniczy i innych tym podobnych przedmiotów. Być może jakimś szczęśliwym trafem uda się im sprzedać zdobyty łup, ale satysfakcja to raczej mizerna. Mimo wszystkich wątpliwości co do intencji sprawców trudno nie oprzeć się wrażeniu, że to o „zarobek” właśnie chodziło, a nie tylko i wyłącznie o zaspokojenie bezmyślnego kaprysu. Opiekunowie nagrobków po akcji młodzieńców nie kryli dezaprobaty. Poodrywane od płyt pomnikowych w całości lub tylko częściowo ozdobne metalowe lampiony i inne dekoracje zostawiły szpecące ślady na pielęgnowanych nagrobkach. Najciekawsze w tym wszystkim jest jeszcze jedno – bezkonkurencyjna bezczelność. Wychodząc z cmentarza z tobołkiem pełnym metalowych elementów potrafili się jeszcze zapytać kobiety – jak się potem okazało poszkodowanej w tym procederze – czy przypadkiem nie posiada przy sobie jakiejś zbędnej torby. Olszynianka przyznała, że słyszała dźwięk metalu, ale któż by się spodziewał tak zuchwałej akcji i to w środku dnia. Młodzi zwyczajnie poszli dalej, zaś ofiarom złomiarzy pozostało już tylko - jak zwykle w takich sytuacjach – powzdychać, ponarzekać i zainwestować w uporządkowanie mogił... do następnego wybryku...
Więcej czytaj w drukowanym wydaniu Ziemi Lubańskiej
Z dnia: 2009-07-29, Przypisany do: Nr 14(373)