Zaraz po zawiadomieniu straży pożarnej i mieszkańców kamienicy o zaistniałej sytuacji na miejsce przyjechały cztery jednostki pożarnicze – w sumie trzynastu strażaków. W akcji wykorzystano podnośnik hydrauliczny będący w użytkowaniu olszyńskiej OSP. Jak mówią sami poszkodowani – na zewnątrz ani na strychu nie było widać źródła zadymienia. To było dla nich kompletne zaskoczenie, choć o tym, że budynek przez nich zamieszkiwany wymaga remontu wiadomo było od lat.
- Nie spodziewaliśmy niczego. Jak zwykle popołudniu rozpaliłam w piecu i ugotowałam obiad, a wieczorem kiedy sąsiad nas zaalarmował właśnie szykowaliśmy się do spania – opowiada mieszkanka domu przy ul. Wolności.
Całe szczęście, że w porę zauważono pożar i ewakuowano lokatorów. Po przybyciu straży okazało się, że zapaliła się belka w konstrukcji drewnianej dachu.
- Najprawdopodobniej przyczyną pojawienia się ognia był nieszczelny przewód kominowy, a mimo tego lokatorzy palili w tym obiekcie – mówi asp. sztabowy Bogusław Fabin. - Jeśli chodzi o straty w mieniu, to uległa uszkodzeniu część poszycia dachu. W miejscu powstania pożaru trzeba było część tego pokrycia rozebrać i wygasić palące się elementy konstrukcyjne dachu.
Jak informuje Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Lubaniu – zaraz po zbadaniu przyczyn pożaru zostały wydane zalecenia dla zarządcy budynku, którym jest Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych w Olszynie. Strażacy zalecili gruntowne sprawdzenie przewodów kominowych. Jeżeli wynikła nieszczelność, to takiej dyrektywy wydanej jeszcze na miejscu zdarzenia absolutnie nie wolno lekceważyć. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło, bo ktoś z sąsiedztwa zauważył zagrożenie. Gdyby to było znacznie później i mieszkańcy poszliby spać, to mogłoby się skończyć tragicznie.
Z dnia: 2009-08-12, Przypisany do: Nr 15(374)