- Po publikacji w Ziemi Lubańskiej zdecydowałem się zwołać spotkanie, aby przedyskutować poruszony w niej temat - mówi przewodniczący rady Walter Straszak. – Czy list, pod którym podpisali się anonimowi nauczyciele przekłada się na rzeczywistość, czy też nie. W tym roku były dwie sesje poświecone oświacie i nie dotarły do mnie żadne alarmujące sygnały. Trudno mi jest w to uwierzyć, bo sam jestem doświadczonym nauczycielem pracującym przez wiele lat z trudną młodzieżą. Tylko - czy spotykamy się tu z odpowiedzialnym działaniem, czy jest to raczej chowanie głowy w piasek? Uważam też, że nauczyciele podpisani pod listem jeśli, jak piszą, boją się dyrekcji powiedzieć o swoich spostrzeżeniach, to nie są pedagogami z powołania.
Przewodniczący na spotkanie zaprosił zastępcę burmistrza, członków komisji infrastruktury Rady Miejskiej w Leśnej, dyrektorów szkół z terenu gminy oraz komendantów policji i straży miejskiej w Leśnej, a także szefa komisji alkoholowej. Debata rozpoczęła się ostro. Szczytne założenia tkwiące u podstaw zwołania tego forum ostatecznie przerodziły się w swoistą nagonkę na naszą gazetę. Nie pierwszy to przypadek, kiedy atakuje się posłańca przynoszącego złe wiadomości. Uważamy, że nawet jeżeli list momentami zawierał treści nieco przerysowane, niemniej był znakomitym przyczynkiem do wywołania tematu i podjęcia dyskusji. Powszechnie bowiem wiadomo, że w Leśnej nie jest pod tym względem najlepiej i to od wielu lat. Był okres, że było lepiej, natomiast ostatnio z wielu źródeł – oprócz zamieszczonego listu - dowiadujemy się, że zjawiska patologiczne wśród młodzieży nasiliły się.
Dyrektorzy szkół uczestniczący w spotkaniu obarczali naszą gazetę winą za zniesławienie ich placówek argumentując, że w ich podmiotach oświatowych żadna z opisanych sytuacji nie występuje, natomiast swoją publikacją podważyliśmy ich reputację. Sami – jak twierdzą - wdrażają różne programy mające na celu profilaktykę uzależnień, obiekty zabezpieczają przed dealerami, starają się również rozmawiać z rodzicami. Choć przyznają, że niektórzy z nich przykładem nie świecą. Trudno wymagać od dziecka – jak argumentują pedagodzy - moralnego kręgosłupa jeśli sami rodzice nie dają dobrego przykładu. Inni zaś, choć bardzo chcą, są po prostu bezradni wobec swoich dzieci. Przywołano przykład, kiedy to córka wychodzi z domu nie wiadomo dokąd i nie ma jej przez cztery dni a tymczasem matka płacze - i tak na dobrą sprawę - nie wie co ma zrobić. Są to jednak nieliczne przypadki, wobec których szkoła nie jest obojętna. Próbuje rodzica edukować a jeśli to nie wystarcza kieruje do specjalisty.
Padały też głosy w dyskusji, że problem zaczyna się po opuszczeniu murów szkolnych. Policjantów jest zbyt mało na tak obszerny teren, aby mogli być skuteczni. Z kolei komendant miejscowej policji przyznał, że list zawiera fakty, które miały miejsce, ale też poruszonych jest szereg wątków, których nie potwierdza a wręcz im zaprzecza.
Najdalej idący wniosek wysunął szef komisji alkoholowej, który sugerował, aby w Leśnej zakazać w ogóle sprzedaż alkoholu. Padł także pomysł, aby przyjrzeć się wydawanym koncesjom, bo usytuowanie np. ogródka piwnego w pobliżu szkoły czy innych miejsc gdzie gromadzi się młodzież, może ją deprawować. W czasie tej debaty pojawiały się również konstruktywne wnioski, aby chronić młodzież przed zgubnymi działaniami patologicznymi trzeba próbować poszerzać ofertę zabezpieczającą czas wolny.
Jeden z radnych mając na uwadze powyższy problem od lat dobija się o pieniądze przeznaczone na rozwój sportu i rekreacji w gminie, ale jego głos – jak twierdzi - „jest głosem wołającego na pustyni”.
Znalazł się również radny, który stanął w obronie gazety twierdząc, że jeśli w publikowanym liście jest tylko trochę prawdy – a z własnych obserwacji wie, że narkotyki w Leśnej są dostępne - warto przyjrzeć się dokładniej temu problemowi.
Dobrze się stało, że doszło do zwołania tego forum i podjęcia dyskusji na temat negatywnych zjawisk w mieście. Problem nie dotyczy wyłącznie szkół i nauczycieli, ale ma także szerszy kontekst, obejmujący również rodziców, policję, straż miejską i władze samorządowe. Być może jakimś rozwiązaniem byłoby rozszerzenie oferty sportowej i kulturalnej dla młodzieży, co wiązałoby się z wydatkowaniem nieco większych środków budżetowych.
Podsumowując dyskusję przewodniczący Rady Miejskiej stwierdził, że bez względu na to, kto napisał list i czy jest w całości prawdziwy, czy też nie, na pewno jest sygnałem, że trzeba coś z problemem zrobić.
Konkluzje
W wyniku spotkania nasunęło się kilka wniosków - trzeba młodzieży zagospodarować czas wolny, rozbudzać stosunkowo wcześnie zainteresowania i pokazywać, że można żyć inaczej, ale też należy prowadzić pedagogizację rodziców. Zastępca burmistrza wyraził oburzenie, że list tej treści został opublikowany bez sprawdzenia faktów, bo to co w nim jest zawarte mija się z prawdą. Tylko, że pan burmistrz nie wie, że i owszem, przed jego opublikowaniem, staraliśmy się zweryfikować posiadane informacje zarówno wśród mieszkańców jak również w jednostkach odpowiedzialnych za bezpieczeństwo. To co udało nam się w ten sposób ustalić, okazało się – niestety - prawdą. W takiej sytuacji obwinianie gazety o szukanie taniego poklasku wśród czytelników jest być może wygodne, ale niczego nie rozwiązuje.
Z dnia: 2009-09-23, Przypisany do: Nr 18(377)